czwartek, 27 lutego 2020

Krótki wypad w lutym. elektrownia w Straszynie

          Na niedalekie wypady dobry jest każdy czas, byle nie padało. Pewnej lutowej niedzieli wybraliśmy się więc do elektrowni wodnej w Straszynie. Od 1983 roku stanowi ona główne źródło ujęcia wody pitnej dla Gdańska, nie jest więc udostępniona dla turystów. Obejrzeliśmy ją tylko z zewnątrz. Elektrownia zbudowana została w 1910 roku, jako pierwsza na Raduni. 
           Radunia to rzeka wypływająca z Kaszub, mająca charakter górski. Na długości 105 km, spad od źródła do ujścia wynosi aż 162 m. Na  jej przebiegu zbudowano w XIX i XX wieku aż osiem elektrowni, które zasilały w energię elektryczną Gdańsk. Tworzą one unikatowy kompleks „kaskady rzeki Raduni”. Są to elektrownie w Rutkach, Łapinie, Bielkowie, Straszynie, Prędzieszynie, Kuźnicach, Juszkowie i Pruszczu Gdańskim. Tworzą one system kaskadowy, co oznacza że większość z nich pracować musi jednocześnie. 
         Inwestycja powstała z inicjatywy Rady Powiatu "Gdańsk Wyżyny" w celu zapobiegania wiosennym powodziom, podczas których wody Raduni zagrażały terenom na przedpolu fortów gdańskich (rejon na południe od miasta wzdłuż Motławy). Zbiornik retencyjny w Straszynie miał ograniczyć spływ wód roztopowych i zatrzymać rumowisko wleczone przez wezbraną Radunię. W procesie budowy powstał zbiornik zapory- Jezioro Goszyńskie (Straszyńskie).
      Elektrownia straszyńska została oddana do użytku 1910 roku i jest czynna do dzisiaj. W skład kompleksu  wchodzą: siłownia, dwa kanały odpływowe, potężny jaz z wielką kaskadą, kilka zabytkowych budynków pracowniczych. Początkowo w elektrowni pracowały dwa hydrozespoły składające się z turbin Francisa o osi poziomej zamontowanych w kotłach stalowych i generatorów, jednak w 1935 roku, ze względu na lepsze rozpoznanie możliwości energetycznych stopnia wodnego oraz rosnące zapotrzebowanie na energię elektryczną, dobudowano trzeci hydrozespół, o największej mocy i przepływie, składający się z turbiny śmigłowej pionowej i generatora. Ta pierwsza i najbardziej znacząca modernizacja elektrowni była podyktowana również potrzebą przystosowania Straszyna do pracy w kaskadzie z powstałymi w latach dwudziestych siłowniami w Łapinie i Bielkowie.
Podczas wojny elektrownia również pracowała, jednak tuż przed wyzwoleniem Niemcy uszkodzili budowle hydrotechniczne i wywieźli część wyposażenia. Tylko dzięki pomocy miejscowej ludności udało się odzyskać urządzenia. Po naprawie uszkodzeń,  19 czerwca 1945 roku, po raz pierwszy napięcie podano do zasilania gdańskiej sieci tramwajowej. W elektrowni pracują do dziś podstawowe urządzenia - hydrozespoły, stanowiące pierwotne wyposażenie, zbudowane o czym informują tabliczki na obudowie turbiny, w 1909 roku, a trzeci w 1937.
           Zbiornik elektrowni, zwany jeziorem Goszyńskim lub Straszyńskim stanowił w latach powojennych, do wczesnych 70-tych ubiegłego wieku, ośrodek wypoczynkowo-rekreacyjny dla okolicznej ludności i gdańszczan. Jest to dogodne miejsce do rozpoczęcia spływów kajakowych dolną Radunią.
        Elektrownia ze względu na charakterystyczny kształt została nazwana „zameczkiem wodnym”. 





                   Domy w bezpośrednim sąsiedztwie elektrowni.



sobota, 11 stycznia 2020

Styczeń

         Historycznie, styczeń był zimowy, śnieżny i mroźny. Pamiętam przed dokładnie dziesięć laty, byłam wówczas na zwolnieniu lekarskim z możliwością chodzenia, był mróz minus jedenaście stopni i piękne słońce. Pojechałam wtedy do Wirt do ogrodu dendrologicznego. Brodziłam w wysokim śniegu, bo tylko niektóre alejki były odśnieżone. Drwale wycinali drzewa, więc słychać było brzęk pił. Palili ognisko, z pewnością, aby choć na chwile się rozgrzać. Dla mnie to był cudowny spacer.













niedziela, 5 stycznia 2020

Słoneczna niedziela

               Kiedy wracaliśmy z kościoła, świeciło piękne słońce, chociaż było chłodno. Jednak ten słoneczny dzień zachęcił do wyprawy. Niedaleko, bo postanowiliśmy zobaczyć tegoroczną, a może już ubiegłoroczną szopkę z piasku.  Odsłonięto ją 21 grudnia i można ją oglądać do 6 stycznia. To oficjalna informacja, więc możliwe, że będzie dłużej. Jest to  jedna z największych świątecznych atrakcji w Gdańsku. Jest to  dzieło, nad którym przez osiem dni pracowało czworo gdańskich rzeźbiarzy, absolwentów Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku, Maciej Krause, Mariusz Otta, Dominika Kuczkowska i Katarzyna Mikłasz. Z 80 ton piasku zmieszanego z gliną wyrzeźbili oni figury inspirowane biblijną sceną Bożego Narodzenia. Wiedziałam, że jest przy parku oliwskim, pojechaliśmy więc niedoinformowani do parku. Prawdę mówiąc myślałam, że będzie tam jakaś informacja na ten temat. Przy wejściu do parku wisiał plakat na temat iluminacji świetlnych i nic poza tym. Weszliśmy do środka, pytając niektóre spotkane osoby gdzie można ją obejrzeć, niestety nikt z pytanych nie wiedział, czyli nie widział. Czy ludzie tam bywający w ogóle wiedzieli, że takie coś jest. Jakaś pani powiedziała, że to jest na plaży. Owszem na plaży było, ale inna tematyka i jakieś dziesięć lat wstecz. Zaliczyliśmy jednak piękny spacer w parku. Zima też jest piękna i nawet potrafi być kolorowa.



























             Oczywiście szopki nie odpuściliśmy. Próbowałam na prędce znaleźć coś  na ten temat w internecie. Znalazłam, ale nie adres, gdzie jej szukać. Obeszliśmy więc okolicę parku i znaleźliśmy ją nieopodal, przy ulicy Opata Rybińskiego 25.