wtorek, 9 października 2018

Północno zachodnie - cz.2

             To był już piąty dzień naszej wycieczki. Po wyjeździe ze Szczecina byliśmy w Glinnej i w Kołbaczu. Zgodnie z planem był jeszcze Stargard nazywany kiedyś Stargardem Szczecińskim. 


               Stargard posiada  wiele  zabytków. My pozostaliśmy przy tych, które opisałam i wyruszyliśmy do  Siedliska nad Miedwie . Mieści się ono we wsi Skalin. Tam mieliśmy spędzić wieczór i noc.
            
         
         W pobliżu Skalina, w Koszewku znajduje się murowany pałac z II połowy XIX wieku. 


           A z Koszewka do Drawska Pomorskiego


         Szósty, czwartkowy dzień przeznaczony był na niewielkie miasteczka, położone blisko siebie, dlatego wystarczyło więc kilkanaście minut i już byliśmy w Złocieńcu

 
              Byłam w tym dniu zmęczona i chyba dlatego nie miałam już ochoty przykładać się do zwiedzania, a jest jeszcze w Złocieńcu ciekawy zespół budynków sanatoryjno-szpitalnych z początku  XX wieku , położonych nad jeziorem Kransko. Pewnie znalazłoby się coś jeszcze, ale nie bardzo było gdzie wypić kawę, więc pojechaliśmy do Czaplinka


            Zgodnie z planem następne miało być Juchowo, a tam wzniesiony w latach  1868-1874  pałac Kleistów. Jest w złym stanie. Ze Starego Drawska do Juchowa 42 kilometry, potem 50 kilometrów do Połczyna. Bezpośrednio do Połczyna było chyba 23. Byliśmy zmęczeni, decyzja była więc krótka. Do Juchowa nie jedziemy.


                  W kolejnym dniu zwiedzanie zaczęliśmy od  Świdwina


               Na kawę było nam jeszcze za wcześnie. Pojechaliśmy więc do Płotów. Jechaliśmy przez Starogard. Nazwa ta sama, ale to inny, nie też nam znany.


          Historia  Płotów sięga XII wieku. 


                Po raz kolejny zrezygnowaliśmy z planowanego miasta, z Nowogardu i Goleniowa i skierowaliśmy się w kierunku Wolina. Celem były Międzyzdroje. Było gorąco, parno i jakoś ciężko. Na pewnym odcinku drogi zupełnie niespodziewanie zerwał się straszny wiatr, kurzawa jakaś.


              Niespodziewanie też wyrosła nam "Dzika Róża" , restauracja mieszcząca się w 
 gadomskim pałacu z 1880 roku. 


             Teraz nam się już nie spieszyło. Najedzeni, napojeni, zrobiliśmy sobie nieplanowany postój w Wolinie. 
       
        i powrót do dalszej, na chwilę przerwanej podróży. Do "Willa 777"  w Międzyzdrojach dotarliśmy jak nigdy, na początek doby hotelowej.

               Pozostał nam jeszcze jeden dzień zwiedzania, ale tak, czy inaczej jechaliśmy już w kierunku domu,   kierunek  Kamień Pomorski


         Z Kamienia Pomorskiego jest zaledwie 22 kilometry do  Trzęsacza.


                   Dalej trasa wiodła do TrzebiatowaZaledwie pół godziny drogi i byliśmy na miejscu.
      
           Pozostała  jeszcze  droga do Strzękocina na ostatni planowany nocleg


              W ten sposób zrealizowaliśmy program naszego wyjazdu. Nasi wspołtowarzysze podróży spieszyli się już do domu, a my po drodze jeszcze zboczyliśmy z głównej trasy, do Kręgu  nad Jeziorem Zamkowym .


             A jak już byliśmy przy zamkach, dworach i pałacach to zatrzymaliśmy się też w  Godętowie. 


            To był, pomimo wcześniejszych obaw o pogodę udany wyjazd. Ciepło, bez deszczu i piękne jesienne kolory.

           A teraz planujemy następny. Jeszcze nie wiemy dokąd.

Brak komentarzy: