Ostatni nocleg z tej wyprawie zaplanowaliśmy w Mierzęcinie. Tam w pałacu w którym byliśmy pierwszego dnia czekał na nas nocleg.
W restauracji Destylarni smaczna obiadokolacja, a potem może być SPA, bilard czy inne zajęcia. Ja wybieram naturę i spacery w parku i wśród zielonych zakątków otoczenia pałacu. Mogę tam szukać inspiracji do mojego ogrodu.
Około dziesiątej byliśmy w Człuchowie. Był on starym osiedlem pomorskim, wzmiankowanym w XII wieku. Prawa miejskie posiada od 1348 roku. Od roku 1312 był właśnością Krzyżaków, rezydował tam wielki mistrz zakonu, brat Ulryka, Konrad V von Jungingen. W 1627 roku człuchowski zamek bezskutecznie próbowali zdobyć Szwedzi. Udało się im to dopiero podczas potopu szwedzkiego w roku 1656. Zamek w Człuchowie był niegdyś drugi po Malborku pod względem wielkości zamkiem krzyżackim / terytorialnie nawet największy/. Za czasów I Rzeczypospolitej był to zamek starościński, parokrotnie oblegany przez obce wojska. Pod zaborami w XIX wieku został w większości rozebrany na odbudowę miasta po pożarze. Do dziś przetrwały fragmenty murów obronnych i wieża główna. Od 2008 roku na zamku trwają prace archeologiczne w trakcie których odsłonięto dziedziniec i piwnice dawnych skrzydeł Zamku Wysokiego. Odnaleziono 200 tysięcy eksponatów w tym bullę papieża Grzegorza XI i srebrne monety z połowy XVII wieku. W latach 2014-2015 przeprowadzono adaptację budynku na potrzeby muzeum.
Z wieży zamkowej, na którą można wjechać windą, widok na miasto, które po I rozbiorze Polski należało do Prus. W 1972 oddano w mieście do użytku pierwszą w Polsce stację benzynową (CPN), której budynek był wykonany z prefabrykatów z tworzyw sztucznych.
Zamek otacza park z częściowo zachowanymi murami. W jednym jego kwartale w latach 1844 do 1945 był cmentarz ewangelicki.
Dla mnie Człuchów był powtórką, jakże odkrywczą. Byłam tam chyba ponad dwadzieścia lat temu i muszę przyznać, że wiele się zmieniło. Nareszcie wrócił człuchowski zamek ze swoją historią. Podobnie z Chojnicami. Byłam tam w tym samym czasie co w Człuchowie. Miasto wypiękniało. Nie wiadomo, kiedy Chojnice otrzymały prawa miejskie. Najstarsza informacja o mieście jest w dokumencie z 1275 roku wystawionym augustianom z pobliskiej wsi Swornegacie. W roku 1309 znalazło się pod władzą Krzyżaków, którzy w ciągu pierwszej połowy XIV wieku umocnili go i powiększyli obszar do niego należący. Dzięki położeniu przy głównym szlaku łączącym Zakon z Brandenburgią Chojnice rozwijały się bardzo szybko, bogacąc się głównie na handlu. Okres prosperity zakończył wybuch wojny polsko-krzyżackiej w roku 1409. Po zwycięstwie pod Grunwaldem do miasta na krótko wkroczyły także oddziały polskie. W roku 1433 miasto oblegane było przez wojska czeskich taborytów wspomagane przez polską szlachtę pod wodzą Jana Ostroroga. Po wybuchu otwartego powstania przeciw Krzyżakom i poddaniu się miast pruskich protekcji Kazimierza Jagiellończyka w roku 1454 pod Chojnicami doszło do walnej bitwy między wojskami obu stron. W bitwie tej Krzyżacy odnieśli zwycięstwo, którego konsekwencją była uciążliwa 13-letnia wojna. Jednym z dwóch chojnickich starostów w okresie Rzeczypospolitej szlacheckiej był Andrzej Puszkarz z Dobrzyczan, który uzyskał to stanowisko w uznaniu zasług po wojnie 13-letniej.
Zabytki to średniowieczny układ przestrzenny Starego Miasta z kamieniczkami z XVIII i XIX wieku. Na Rynku znajduje się fontanna nawiązująca do klasycyzmu, której rzeźby przedstawiają korowód świętojański. Neogotycki ratusz zbudowany w 1902 roku po wyburzeniu XVI-wiecznego starego, Bazylika pw. Ścięcia św. Jana Chrzciciela z XIV wieku. Według średniowiecznych podań wybudowana na miejscu pogańskiej świątyni Świętowita. Na wschód od kościoła plebanie, stara – XIV-wieczna i nowa – XVIII/XIX-wieczna. Barokowe kolegium pojezuickie z kościołem pw. Zwiastowania NMP z XVIII wieku, średniowieczne, XIV-wieczne mury miejskie okalające Stare Miasto od zachodu oraz częściowo południa i wschodu, oraz baszty, Wronia, Szewska, Kurza Stopa, Człuchowska i jeszcze kilka ciekawych obiektów, wartych zobaczenia.
W centrum Starego Miasta w XIX wiecznej kamienicy, w klimatycznej restauracji zjedliśmy obiad
i tym razem już prosto do mety, czyli do domu. Gdy dotarliśmy był wieczór. Zakończyła się nasza kolejna wyprawa po Polsce.