środa, 25 września 2019

Słubice / lubuskie i dolnośląskie/

        Kolejny punkt tej wyprawy, to Słubice, które do do 1945 roku podzielały wspólną historię z Frankfurtem.


         Słubice stanowiły  prawobrzeżną dzielnicę Frankfurtu nad Odrą, pod nazwą  Przedmieście na wale. Z 1399 roku pochodzi pierwsza pisemna wzmianka na temat miejscowego cmentarza żydowskiego, co czyni go najstarszym nadal istniejącym cmentarzem żydowskim w Europie Środkowo-Wschodniej. 
          W 1749 roku powstało tam najstarsze przedsiębiorstwo przemysłowe Frankfurtu nad Odrą, fabryka towarów z pszczelego wosku, oraz bielnik wosku. W 1769 roku oddano do użytku fabrykę  jedwabiu, przebudowaną później na budynek mieszkalny. W styczniu 1945  roku Frankfurt nad Odrą został ogłoszony twierdzą, ale teren dzisiejszych Słubic nie uległ większym  zniszczeniom. W lutym 1945 roku ludność cywilna została ewakuowana, po czym  niemieccy żołnierze wysadzili  kamienny most na Odrze. Od tego czasu Słubice  tworzą swoją własną, polską historię. Miasta podzielił  most na Odrze. Był, ale po co? Wcześniej, przed 1945 rokiem jeździły nim tramwaje, a Słubice były zielonymi płucami miasta. W czterdziestym piątym stanęły na nim szlabany i płot zakończony kolczastym drutem. Siatka pewnie rozpadła się od rdzy, bo zniknęła, ale most chociaż spinał dwa brzegi, to dzielił. Otwarto go po raz pierwszy w 1972 roku. Na krótko, bo w 1980 znowu go zamknięto  z obawy przed rosnącą w siłę Solidarnością. Dostępny był tylko dla polskich robotnic zatrudnionych we frankfurckiej fabryce półprzewodników, bo brakowało tam rąk do pracy. To w czasach "Półprzewodników" narodził się przygraniczny handel. Polki woziły kosmetyki, sztuczne kwiaty i ptasie mleczko, a Niemki rewanżowały się  salami, butami i ciuszkami dla dzieci. 
       Most Pokoju czy Most Przyjaźni powtórnie otwarty został w 1991 roku. Niestety po obu stronach odry mieszkają ludzie, dla których wojenne wspomnienia nie pozwalały się zaprzyjaźnić. W latach dziewięćdziesiątych również codziennie toczyła się tam  walka między pogranicznikami a przemytnikami, którzy próbowali przewozić  obcokrajowców marzących, żeby dostać się do Niemiec. Byli to często Bułgarzy i Rumuni. Most opanowany był codziennie przez setki mrówek z papierosami.  Dzisiaj most wygląda jak kawałek zwykłej drogi, którą pokonują codziennie tysiące osób. Nareszcie połączył dwa światy. 


                Zaraz za mostem Collegium Polonicum, wspólna placówka dydaktyczno-naukowa partnerskich uniwersytetów, im. Adama Mickiewicza w Poznaniu i Uniwersytetu Europejskiego Viadrina we Frankfurcie nad Odrą, utworzona w 1992 roku. Głównym zadaniem Collegium Polonicum jest działanie na rzecz naukowej i kulturalnej współpracy między  Polską i Niemcami.


             Z przedwojennych pałacyków i kamienic zachowały się przy ulicy Mickiewicza i Jedności Robotniczej, czyli tuż za mostem. Są to między innymi:
              Willa Księcia Leopolda wzniesiona około 1900 roku dla posiadacza dóbr rycerskich Herrgutha. Budynek nazywano  willą księcia Leopolda Brunszwickiego, który jako siostrzeniec króla Fryderyka Wielkiego pełnił funkcję komendanta garnizonu we Frankfurcie nad Odrą. Utonął w czasie wielkiej powodzi roztopowej w 1785 roku, a jego zwłoki znaleziono później w okolicach  późniejszej willi  Herrgutha. Obecnie Powiatowy Urząd Pracy.


         Budynek dawnego kasyna oficerskiego  2 Batalionu Telegrafistów, potem  kasyno wojskowe MON, a teraz  hotel i restauracja „Villa Casino”. Budynek wzniesiono  około 1890 roku.


              Pozostałe kamienice






            i kościół pw. Najświętszej Marii Panny Królowej Polski.  Budynek wzniesiono w 1775 roku, pierwotnie jako budynek strzelnicy miejskiej.


                   Po obiedzie zjedzonym w "Willi Casino " wybraliśmy się jeszcze na spacer wzdłuż Odry. Ostatnie spojrzenie na Frankfurt i pojechaliśmy do naszego hotelu. Hotel Horda znajduje się na obrzeżach miasta, pod lasem. Cisza i spokój, a że pogoda była ładna, to nawet kawa i coś do kawy w ogródku.

Brak komentarzy: