piątek, 27 września 2019

Szprotawa / lubuskie i dolnośląskie/

             Dzień piąty rozpoczęliśmy od Szprotawy.  Jej najwcześniejsze dzieje owiane są tajemnicą. Pierwszy przekaz kronikarza Thietmara jest pod datą 1000 roku. Była miejscem spotkania orszaku cesarza niemieckiego Ottona III, zdążającego do grobu św. Wojciecha w Gnieźnie, z orszakiem Bolesława Chrobrego, który wyszedł mu naprzeciw. W czasach największej świetności była siedzibą Piastów głogowskich. W II połowie XV wieku stanowiła lenno węgierskie, zaś na przełomie XV i XVI wieku zarządzali tymi terenami polscy królewicze Jan I Olbracht i Zygmunt. W latach od 1526 do 1724 było we władaniu Habsburgów, a następnie Prus, potem królów czeskich pochodzących z dynastii Jagiellonów. Od początku XVIII nastąpił znaczny rozwój manufaktur, a w kolejnym stuleciu przemysłu m.in. metalurgicznego. Podczas II wojny światowej istniały tu dwa obozy robocze dla jeńców radzieckich, podlegały one obozowi w Żaganiu. Miasto nie zachwyciło, poza kilkoma ciekawymi elementami. Po pierwsze ratusz znajdujący się w centrum. Nietypowy, bo z dwiema wieżami. Najstarsze zachowane fragmenty budynku pochodzą z XIV wieku. Corocznie w środę popielcową przed ratuszem zbierali się wszyscy szprotawianie, którzy posiadali miejskie obywatelstwo i wybierali spośród siebie 4 radnych, burmistrza i 7 ławników.  Jedna z wież  jest krzywa, a kąt jej pochylenia sukcesywnie się zwiększa. Pierwsza została zbudowana w latach 1536–1587. Drugą dobudowano w pierwszym dziesięcioleciu XVII wieku. Obie poważnie ucierpiały podczas pożarów. Zawsze z zaciekawieniem czytam informacje o wnętrzach zabytkowych budynków. Nie zawsze, a raczej rzadko mozna je ogladać. Chyba, że jest to obiekt typowy do zwiedzania. W ratuszu też nie byliśmy, tym bardziej, że była to ósma rano w sobotę, dzień wolny od pracy. Czytałam, że w urządzonej na parterze w roku 2000 sali rycerskiej zachowały się: zabytkowy zielony piec kaflowy ze znakami zodiaku oraz okna witrażowe wychodzące na  dziedziniec. Sala rycerska posiada  stare kolebkowe sklepienie i jest prawdopodobnie najstarszym pomieszczeniem ratusza. W wieży wschodniej zachowała się do chwili obecnej cela dla aresztantów, gdzie zarówno na drewnianych drzwiczkach z okratowanym okienkiem jak i na ścianach widnieją podpisy osób oczekujących przed 200 laty na wyroki. W ratuszowych piwnicach na ścianach widnieją  napisy informujące o zejściu do schronu w latach 1939-1945. Na wieży zachodniej znajduje się zabytkowy zegar, obecnie sprzężony z niedawno zaprojektowanym hejnałem miasta.



               Również w centrum kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii.  Pierwsza wzmianka o kościele pochodzi z 1260 roku. Gotycki, pierwotnie jako budowla kamienna jednonawowa bez wieży, rozbudowana do trójnawowej w latach 1416 - 1424. Obecny wystrój wnętrza to barok i rokoko.  W latach  1314 do 1811 był  pod patronatem tamtejszego klasztoru św. Magdaleny.  Do początku XIX wieku otoczony murem i cmentarzem. Legenda głosi, że kościół wzniesiono na miejscu praktyk dawnego kultu pogańskiego. 






               Od rynku poszliśmy w stronę poczwórnego mostu. Jest to ciąg czterech mostów następujących jeden po drugim, przerzuconych przez różne cieki wodne. Mosty pochodzą z różnych okresów historycznych. Pierwszy, murowany cegłą, przerzucono go przez fosę. Następny,  betonowy  z pomnikiem św. Jana Niepomucena wzniesiono w 1908 roku nad kanałem młyńskim. Kolejny  jest również budowlą betonową, powstałą we wczesnych latach powojennych, gdyż jego poprzednik został wysadzony przez niemieckich saperów. Pod nim płynie rzeka Bóbr.  Ostatnia, ceglano-betonowa konstrukcja, powstała w XVIII/XIX wieku ponad tzw. Rowem rybackim.

             Niestety na mosty nie dotarliśmy, bo w tym momencie dostałam SMSa, że w domu włączył się alarm. Pytanie, co się stało i próba szybkiego działania i wyjaśnienia trochę zaburzyła nasze zwiedzanie. Na szczęście były to tylko niedomknięte poprzedniego dnia drzwi balkonowe i kot, który rano domagał się śniadania. Wszystko wyjaśniło się kiedy byliśmy jeszcze w bramie żagańskiej, jednej z dwóch bram miejskich. Pierwszy raz wspomniana  w 1330 roku. W XIV wieku nazywana bramą kamienną od zastosowanego materiału budowlanego. Pod koniec XIX wieku od strony południowej dobudowano ozdobne blanki, wmurowano w ścianę znalezione w mieście kamienne kule bombardujące z XV wieku i wymodelowano szprotawski herb. 



      
         Centrum życia społeczności ewangelickiej w Szprotawie był od połowy XVIII wieku plac Ewangelicki. Tutaj na części fundamentów zamku książęcego w 1744 roku wzniesiono kościół ewangelicki pw. Bożego Miłosierdzia. Gruz po starym zamku został wykorzystany do zasypania starej fosy.  Zamkową basteję wykorzystano jako kryptę, natomiast w wyższej kondygnacji zrobiono zakrystię. Ściany północne oraz wieżę wzniesiono od podstaw. Kościół funkcjonował do roku 1945.  Po wysiedleniu ludności niemieckiej systematycznie popada w ruinę.  W latach 6o-tych XX wieku zawalił się dach oraz miedziana kopuła wieży. Obecnie kościół jest odbudowywany przez parafię polskokatolicką.


          
         Naprzeciw kościoła wznosi się gmach szkoły ewangelickiej. Był to klasycystyczny, piętrowy budynek zwieńczony ozdobnym szczytem z zegarem słonecznym. Po 1945 roku budynek zagospodarowano na cele mieszkalne i usługowe.


          Pomiędzy placami Ewangelickim i Kościelnym stoi budynek Szkoły Podstawowej nr 1. Od czasu swojego powstania w XIX wieku pełni funkcje  oświatowe. W czasach niemieckich mieściło się tutaj Progimnazjum, nazywane także szkołą Laubego. Dwupiętrowy budynek szkoły reprezentuje styl neoromański. 

         
         Znajdująca się w śródmieściu 700-letnia budowla  dawnego klasztoru Magdalenek właśnie odzyskała swoją świetność. Stała się ona wizytówką miasta oraz historyczno-kulturalną atrakcją turystyczną regionu.


           
        Naprzeciw wodociągowa wieża ciśnień z 1867 roku. Pojawiła się wraz z wybudowaniem wodociągów.
             
          Jednym z symboli Szprotawy jest barokowa fontanna na rynku. Pierwsze zapiski o niej są z 1654 roku.  Pojawiła się wówczas w księdze wydatków miasta.

   

           Na tyle poznaliśmy miasto i ruszyliśmy dalej.      

Brak komentarzy: