sobota, 28 września 2019

Nowa Sól / lubuskie i dolnośląskie/

           Dzień prawie się kończył, gdy dotarliśmy do Nowej Soli, gdzie w  hotelu "Nadodrzański Dwór" czekał na nas pokój i nasi towarzysze podróży.


              Hotel i restauracja  jeszcze pachnie świeżością. Stary budynek Ligi Obrony Kraju  niszczał, aż znalazł się chętny który doprowadził go do obecnego stanu. Odbudowa, rozbudowa i jest efekt.


            Hotel znajduje się nad Odrą, a w jego  w sąsiedztwie powstał Park Krasnala., Utworzono go na cześć krasnali ogrodowych, których produkcja w okresie kryzysu gospodarczego, po likwidacji przemysłu pod koniec XX wieku, dała zatrudnienie wielu mieszkańcom miastaObecnie Nowa Sól jest jednym z większych ośrodków przemysłowych na zachodzie Polski. Istnieje tam wiele przedsiębiorstw, które działają w branży budowlanej, metalowej, maszynowej, elektrotechnicznej, spożywczej, motoryzacyjnej, elektronicznej. Według danych z września 2008 roku,  stopa bezrobocia spadła  tam w przeciągu 4 lat z 46 do 9,3 % .
             Nowa Sól pozostała niezniszczona przez II wojnę światową, stąd wiele gmachów użyteczności publicznej szczyci się długą historią. Posiada wiele ciekawych przykładów XIX i XX-wiecznej architektury przemysłowej, jak choćby zabudowania byłych Dolnośląskich Zakładów Metalurgicznych „Dozamet”, czy  budynek browaru nowosolskiego z 1916 roku.  Przykładem budynków użyteczności publicznej może być może gmach sądu rejonowego czy  dawna łaźnia miejska. Zabytkowy jest też zespół spacerowy w parku w pobliżu byłych zakładów „Odra”, a  bogaty wystrój sztukatorski posiadają  secesyjne kamienice kamienice  przy głównych ulicach miasta. My po zjedzeniu posiłku gotowi byliśmy na wyjście do miasta dopiero o osiemnastej godzinie. We wrześniu już wcześniej robi się ciemno, więc czasu było niewiele. To co w najbliższej okolicy hotelu, chociaż stare miasto było w tym zasięgu. Przez kanał portowy Odry, na którym jest most podnoszony z 1927 roku
                                    
  do Placu Floriana, na którego centralnym punkcie stoi XVIII wieczny pomnik  figura Św. Floriana.

            Dalej od ronda widoczny kościół pw. św. Michała Archanioła. Jest to najstarszy, bo 400-letni zabytek sakralny w mieście, z bardzo cennym wystrojem barokowym wnętrza. Do środka nie weszliśmy, bo godzina już nie pozwoliła.


            Bocznymi uliczkami doszliśmy do Placu Wyzwolenia. Obecny Plac powstał w XVII wieku jako ciąg drogi prowadzącej z Wrocławia do Berlina. Uruchomiono tu przystanek poczty konnej łączącej Śląsk z Brandenburgią. W miejscu wybudowanego pod koniec lat 50-tych XX wieku budynku będącego do dziś siedzibą PKO,  był piętrowy zajazd obsługujący pocztylionów. Przez 80 lat pełnił rolę ratusza. Budynek został zniszczony w 1945 roku, a następnie rozebrany.  Przed wojną plac służył jako plac targowy. Ulica nazywana była Rynkiem do lat 50-tych ubiegłego wieku. Na placu urządzono skwer z fontanną i szaletami miejskimi.  Jest to też miejsce bardziej reprezentacyjne ze względu na zadbane, ładne kamienice.










          Przy Placu Wyzwolenia, tradycyjnie jak w rynku urząd miejski. Budynek urzędu został wybudowany w latach 1968-1969.

                Nieco dalej neoromański Kościół pw.  św. Antoniego z 1839 roku. Należał do ewangelickiego zboru pw. Trójcy Świętej.  Po wojnie rozpoczęli w nim swoją posługę  ojcowie kapucyni. W kościele św. Antoniego do dzisiaj odbywają się wszelkie uroczystości patriotyczne, 





                W 2013 roku w wieku 99 lat zmarł  znany proboszcz z tego kościoła, Medard Parysz. Był zakonnikiem, spowiednikiem, katechetą, piewcą szczęśliwego życia, pszczelarzem, poetą, uczestnikiem i kapelanem Powstania Warszawskiego,. Odznaczony  Krzyżem Armii Krajowej, Krzyżem Walecznych, Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski, honorowy obywatel Nowej Soli. Jego postać pozostała w mieście na ławeczce obok kościoła. Było już ciemno, kiedy przy nim przysiadłam.

               Obok kościoła dom zakonny braci.
        Za rondem imienia Ojca Medarda neorenesansowa kamienica z przełomu XIX/XX wieku.

               Tyle zdołaliśmy zobaczyć i się dowiedzieć o Nowej Soli. Zrobiło się ciemno. Mijał siódmy dzień wycieczki. Kolejny dzień miał być bardziej lajtowy.

Brak komentarzy: