czwartek, 29 marca 2018

Ocalić od zapomnienia, obserwacje z podróży

          Lubimy podróżować daleko i zupełnie blisko. Lubimy poznawać. Ja lubię fotografować. Fotografie utrwalą na zawsze to, co może lada moment zaginąć. Ginie to, o co nie dbamy. Czasem są to prawdziwe perełki architektury. Czasem miejsca warte zachowania, bo jedyne ponadczasowe w danym miejscu. Są osoby, które robią wszystko, aby zachować upadające budowle, ale są też tacy, co dopuszczają do upadku. Prości biedni ludzie, nie mający znajomości tematu, bez wykształcenia wycinają części metalowe na złom, drewniane na opał, ale są też ludzie wykształceni, na stanowiskach, którzy również dopuszczają się dewastacji. Takich powinno się srogo karać. Oto przykłady.
         Niedaleko Kościerzyny jest miejscowość Zamek Kiszewski, a w nim ruiny zamku krzyżackiego i dwór wybudowany przed ponad stu laty przez Joahima Englera. Byłam tam przed piętnastoma laty. Ruina nie przypominająca tego co jest teraz. Nowy właściciel, pasjonat, dokłada wszelkich sił, aby odtworzyć to, co jeszcze możliwe.
  
      Trochę dalej od Kościerzyny jest Miradowo, a w nim dawny majątek Muellerów. Przed tymi samymi piętnastoma laty trzymał się nieźle.
      Obecnie jest w rękach prywatnych. Jak przeczytałam w internecie, jego właścicielem jest mecenas Lipski z Kościerzyny / http://www.wolneforumgdansk.pl/viewtopic.php?p=22594/. Niestety za chwilę z majątku nic nie zostanie. Według przytoczonego artykułu, już w 2009 roku konserwator zabytków wydał decyzję o rozebraniu budynków. Minęło pięć lat, a tam nadal nic się nie dzieje. Budynki ulegają dewastacji i okradaniu . Jedni na złom, aby było na wódkę, inni na opał i wkrótce Pan mecenas nie będzie musiał wydawać pieniędzy nawet na rozbiórkę. Wszystko się samo zawali. Moim zdaniem za doprowadzenie do takiego stanu powinien być ukarany. Skoro kupił, to się do czegoś zobowiązał. Inne co lepsze kąski, typu ziemia brali też inni. Dzierżawa z którą nie wiem co się stało obecnie, po PGR-owskiej ziemi była dla byłych dyrektorów PGR i ich znajomych. Poniższe zdjęcia może będą ostatnimi, bo po budynkach ..kamień na kamieniu. Nic

  
Dziewiętnastowieczne zabudowania gospodarcze podzieliły los pałacu.


  
         Jeszcze jako tako trzyma się wieża ciśnień, ale i ona bez pomocy nie wytrwa.
      Za chwilę podobny los spotka pewnie sąsiednie Radziejewo. Otoczone płotem ukrywa, być może, tragiczne losy zabudowań.
      Na szczęście nie wszędzie i nie wszyscy lekceważą to, co pozostało z przeszłości. Jest w okolicy zadbany XIX wieczny dwór modrzewiowe w Szteklinie/ własność prywatna/,
czy również XIX wieczny zespół dworsko pałacowy w Rokocinie.

   
       Ten ostatni ma swojego gospodarza od 1947 roku i służy społeczeństwu jako dom pomocy społecznej.
       Jest też dworek w Zakoniczynie – Gdańsk. Kiedyś musiał być piękny. Dworek, część dawnego majątku Zakoniczyn został zbudowany w pierwszej połowie XIX w. Do II wojny należał do właścicieli pobliskich ziem. Ostatni, rodzina Wendtów, została zamordowana przez żołnierzy Armii Czerwonej i pochowana w parku otaczającym dom. / http://trojmiasto.gazeta.pl /

   
      Według informacji podanej na tej stronie w listopadzie 2013 roku, miejski konserwator zabytków wysłał pismo do Przedsiębiorstwa Budowlanego Górski, w którym przypomina mu o jego obowiązkach wynikających z Ustawy o ochronie i opiece nad zabytkami oraz z Prawa budowlanego. Czy deweloper Górski zapomniał? A może kupił majątek, bo potrzebował atrakcyjnego teremu pod budownictwo. Dlaczego konserwator nie przypomniał Panu mecenasowi Lipskiemu o jego obowiązkach? A może adresaci owych przypomnień nic sobie z nich nie robią.
Wędrując po Polsce wiele jest takich zarówno dobrych jak i złych przykładów. Ile jeszcze uda się zachować, ocalić od całkowitej dewastacji, a ile ulegnie zapomnieniu.
/ marzec 2014 /

Brak komentarzy: