wtorek, 20 marca 2018

Poznać Warszawę

        Lato i wakacje sprzyjają podróżom. Zabraliśmy wnuka i pojechaliśmy do Warszawy.
      Zdecydowaliśmy, że zamiast Centrum Kopernika, pokażemy mu trochę typowych miejsc warszawskich. Może było to dla nas ciekawsze, niż pobyt w pomieszczeniach. Bywamy w Warszawie od czasu do czasu, jak to się mówi „w sprawach” i przy okazji zawsze gdzieś idziemy, coś zwiedzamy. Chociaż spacer po parku łazienkowskim, ale to przy okazji. Tym razem był plan marszruty. Dzisiejsza Warszawa to już nie ta, którą my oglądaliśmy po raz pierwszy. Wówczas kojarzył nam się z nią nieodłączny widok Pałacu Kultury i Nauki.
      Dobrze, że chore pomysły niektórych polityków nie zostały zrealizowane, bo ten widok, to jak krzyż na Giewoncie – od 58 już lat, swoisty znak rozpoznawczy Warszawy. Teraz jednak stolica pozostaje w pamięci inaczej.
      Centrum to nowoczesne wieżowce i już nie Pałac dominuje. Jednak jest to miejsce gdzie obok nowoczesności pozostaje charakterystyczna historia.



  
       Oczywiście być w tym miejscu i nie wjechać na trzydzieste piętro windą, którą obsługuje Pani przewożąca turystów, to prawie profanacja. Z góry nieoceniony widok. Dużo się zmieniło, ale nie charakterystyczna część Ściany Wschodniej, rotunda PKO Wybudowana na skrzyżowaniu Alei Jerozolimskich i ulicy Marszałkowskiej w latach 1960–1969. Jakże jest teraz malutka w nowym otoczeniu.
     Z tarasu widokowego, przy dobrej pogodzie widok jest wspaniały, aż poza Warszawę. Ale to co najważniejsze, to spojrzenie na czerwone dachy starego miasta, nowy stadion, dworzec centralny w otoczeniu wysokich wieżowców.




 
           Detale, jakimi ozdobiony był ten budynek od zewnątrz, są na ogół znane.

  
      Tym razem zajrzałam nieco głębiej. Nie tylko 30 piętro, ale sale na piętrach niższych. I cóż tam jest? Kolumny w salach i na korytarzach, piękne żyrandole, mozaiki na podłogach, ozdobne sufity, piękne balustrady przy schodach. 







   
      W jednym skrzydle znajduje się Muzeum Techniki. Można tam obejrzeć różności np. pierwszy mikser kuchenny, stare samochody i statek kosmiczny „Wostok”. Wystawy stałe ułożone są tematycznie: komunikacja, górnictwo, hutnictwo, ekologia, mechanizmy grające i drukarskie, astronomia i astronautyka, jak Marysia babci pomagała itd.


           W Warszawie byłam nie raz. Przed Pałacem też. Jednak nigdy dotychczas nie zwróciłam uwagi, a może wcześniej nie było, zaznaczenia, dokąd sięgała granica getta.
      Wieczorem pojechaliśmy na stare miasto. Zabytki architektury z XVII i XVIII wieku, średniowieczny układ zabudowy, pozostałości murów obronnych z XIV–XVI wieku. Miasto królewskie Korony Królestwa Polskiego. Trudno uwierzyć, że w 1945 roku nie było na nim nic oprócz zgliszcz. Chcieliśmy, aby nasz dziesięciolatek zapamiętał to z czym kojarzy się Warszawa. Plac Zamkowy z Zamkiem Królewskim będącym siedzibą dworu królewskiego. To właśnie w nim uchwalono Konstytucję 3 Maja. Kolumnę Zygmunta III, mury miejskie z barbakanem, warszawską syrenkę, kościół św. Anny o którym ja wiedziałam, że został przesunięty z uwagi na obsuwanie się skarpy na której stoi. Zagrożenie istniało, kiedy w 1949 roku budowano trasę W-Z. Kościoła jednak nie przesuwano. Zabezpieczono tylko skarpę, aby zapobiec osunięciu się kościoła.






  
      Spacer uliczkami Starego Miasta pozwala odpocząć, wyciszyć się. Urocze zaułki i przytulne kawiarenki, zwłaszcza w atmosferze zachodzącego słońca są urocze. 







  
      Naszego zucha interesowało wszystko, co związane było z powstaniem warszawskim. Był to przeddzień rocznicy. Pomnik harcerza, pomnik powstania i muzeum powstania. Następnego dnia było to wszystko. 




    
      Zanim jednak pojechaliśmy do Muzeum Powstania, była Warszawska Nike, Teatr Wielki, Pałac Jabłonowskich, obecnie siedziba banku, Mariensztat, Trasa W-Z i inne. Wszystko to tylko z zewnątrz, ale jest na co popatrzeć.




  
      Po wizycie w Muzeum Powstania należał nam się odpoczynek i relaks. Najlepszym miejscem ku temu był Ogród Saski. Wybraliśmy go, aby kontynuować żołnierskie tematy. Obok jest grób nieznanego żołnierza. Niestety plac przed grobem jest w remoncie i dostęp do grobu też osłonięty był siatką. Warta stała, niestety gadali ze sobą i coś gestykulowali. Czyli to już nie to co dawniej, myśleli, że ich nikt nie zobaczy.


   
       Ogród Saski został założony na przełomie XVII i XVIII wieku przez króla Augusta II Mocnego, jako ogród przypałacowy w stylu francuskim. W 1748 August III Sass wzniósł tu wolno stojący budynek teatralny, Opernhaus. W XIX wieku park zmienia styl na angielskim. Podczas okupacji niemieckiej, przez zachodnią część parku przebito ulicę Marszałkowską. Po powstaniu warszawskim przetrwał częściowo drzewostan, ale wszystkie elementy architektoniczne uległy zniszczeniu. Już w 1727 roku ogród przy pałacu Saskim, udostępniono publiczności. Jest to jeden z najstarszych parków w Polsce. Znajduje się w nim 21 barokowych rzeźb muz i cnót, Wielka Fontanna , wodozbiór w kształcie rotundy, wzorowany na świątyni Westy w Tivoli, zegar słoneczny. Pozostałości Pałacu Saskiego stanowią Grób Nieznanego Żołnierza.


  
       W słoneczny dzień miło było pospacerować wśród zieleni. W lipowej alei, leżące na ziemi kwiaty lipy sprawiały wrażenie, że to już jesień.

  
      W sąsiedztwie parku znajduje się Kościół św. Trójcy z końca XVIII wieku. Jest to główny kościół parafii ewangelicko-augsburskiej w Warszawie. Ewangelicy otrzymali przywilej królewski zezwalający na budowę kościoła w 1777 r. Król Stanisław August Poniatowski dokonał wyboru projektu, a inspiracją był rzymski Panteon oraz drezdeński kościół Najświętszej Marii Panny. Na początku II wojny światowej kościół spłonął. Po rekonstrukcji, w 1956 odbyło się pierwsze nabożeństwo. W 1959 roku odbyło się w nim pierwsze ekumeniczne nabożeństwo w języku esperanto.
      Ostatnim miejscem podroży po Warszawie miały być Łazienki. Jadąc Krakowskim Przedmieściem mijaliśmy jeszcze późnobarokowy kościół Wizytek pod wezwaniem Opieki św. Józefa Oblubieńca Niepokalanej Bogurodzicy Maryi, zbudowany w 1728-1761. Od tamtych czasów przetrwał w niezmienionym stanie. Łaskawie obeszła się z nim II wojna światowa, bo nie został zniszczony.


   
      Na placu Trzech Krzyży zlokalizowany jest Kościół św. Aleksandra zbudowany w latach 1818-1826 na cześć cara Aleksandra I. Car przyjechał do Warszawy po raz pierwszy 1815 r. Miasto chciało powitać go tymczasową bramą triumfalną postawioną na placu pod trzema krzyżami a potem na jej miejscu zbudować pomnik. Jednak car w liście skierowanym do prezesa senatu nakazał zebrane na ten cel fundusze przeznaczyć na budowę kościoła. Kościół zniszczony w wyniku bombardowania przez Niemców w 1944 r, został odbudowany w latach 1949-1952.
      To dziwne. W Warszawie jest tyle różnych kościołów, z pewnością wartych zwiedzenia, a ja nie przypominam sobie, abym w którymś była w środku. Wyjątek stanowi znajdująca się przy Krakowskim Przedmieściu Bazylika Świętego Krzyża. Zaprowadził nas tam przewodnik, ale nie pamiętam dlaczego. Czy dlatego, że od 1980 roku z kościoła tego transmitowana jest cotygodniowa msza święta, czy, że w tym kościele w 1683 król Jan III Sobieski zawierzył Bogu siebie i Ojczyznę przed wyprawą na Wiedeń. Wreszcie ostatni punkt z planowanych. Agrikola i mieszczące się przy nim Łazienki Królewskie.
     Jest to zespół pałacowo-parkowy założony w XVIII wieku z inicjatywy króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Obok głównego wejścia / od strony Belwederu/, stoi najbardziej znany pomnik Fryderyka Chopina.

      Idąc dalej w kierunku zamku na wodzie, znajduje się pierwszy wniesiony od podstaw przez Stanisława Augusta Poniatowskiego budynek zwany Białym Domkiem.

  
      Budowla na planie kwadratu z drewna powleczonego tynkiem, o jednakowych fasadach Na krawędzi dachu ozdobiona balustradą oraz belwederkiem w środku. Przed południową fasadą znajduje się wsparty na postaci Fauna zegar słoneczny z 1776. W Białym Domku rezydował m.in. król francuski Ludwik XVIII będąc na wygnaniu, zanim wrócił do Francji i objął rządy. Pałac Łazienkowy, zwany Pałacem na Wodzie, jest obecnie w remoncie. Kiedy byliśmy tam wczesną wiosną, zwróciłam uwagę, że jest bardzo zniszczony, dlatego ucieszyłam się teraz, że przywróci się jego blask. Wnętrza były udostępnione. W upalny dzień zapraszały chłodem.
      Zamkowe budynki i pawilony ogrodowe rozmieszczone są w 76 hektarowym ogrodzie. Składają się na niego ukształtowane w różnych latach, zróżnicowane pod względem stylistycznym, trzy ogrody: XVIII-wieczny Ogród Królewski, XIX- wieczny Ogród Romantyczny i XX-wieczny Ogród Modernistyczny. Pośród zieleni drzew i kwiatów rozmieszczone są w nim oprócz budynków, rzeźby z XVIII, XIX i XX w.
/ sierpień 2013 /

Brak komentarzy: