piątek, 19 stycznia 2018

Oslo – Kopenhaga - VI-2010

          To były zaledwie trzy dni spędzone w skandynawskich stolicach, ale dzięki podróży promem bardzo ciekawe. Noce na promie i przemieszczanie się z miejsca na miejsce, a w dzień zwiedzanie. Na dobry początek zatrzymaliśmy się w Wolinie , miasteczku na wyspie Wolin,


a następnie, w Świnoujściu zaokrętowanie na prom.

      Noc spędzona na promie, a rano ukazało nam się wybrzeże Danii.

       Mieliśmy tutaj spędzić dwa dni. Tutaj, tzn. w Kopenhadze, z przerwą na nocną podróż kolejnym promem do Norwegii, a dokładniej do jej stolicy Oslo. W Oslo nasz pobyt był krótszy, bo jednodniowy.
        W Norwegii było już lato, ale dla mnie była to jedynie chłodna wiosna. Na wodzie, a ściślej na promie bardzo wiało i było zimno. Krajobraz iście skandynawski. Woda i fiordy.  






      Na początek, wyruszyliśmy na punkt widokowy pięknego fiordu wewnętrznego Tyrifjord,

  
a następnie zwiedzaliśmy miasto. Większość miejsc z okien autokaru, ale były też piesze wejścia, między innymi do wnętrza ratusza, Muzeum Kon -Tiki, czy parku nagich rzeźb Vigelanda.





 








 



        
         Trzeci dzień również poświęcony był na zwiedzanie Kopenhagi, ale przedtem z promu mogliśmy zobaczyć zamek Kronborg. Znajduje się on w Helsingor nad cieśniną Sund, która oddziela Danię od Szwecji.


       Kopenhaska syrenka była akurat w Chinach, ale pozostałe atrakcje zostały na miejscu. Amalienborg – barokowy pałac królewski, ratusz, biblioteka królewska zwana Czarnym Diamentem, kopenhaska giełda, Nyhavn i  inne.






































 
            Jednym z pełnych uroku  fragmentów centrum Kopenhagi jest Nyhavn, kanał stworzony za rządów Chrystiana V w 1673 r. Opłynięcie nim zabytkowego centrum jest pełne uroku.


















   
        W Centrum Carlsberga nie obeszłoby się bez degustacji piwa,





a z Okrągłej wieży rzuciliśmy ostatnie spojrzenie na miasto i most  nad cieśniną Sund, łączący duńską wyspę Zelandię, na której leży Kopenhaga ze Szwecją i Malmö.






      Sporą część czasu spędziliśmy oczywiście na promie. 



Widoki z niego na otaczające wokół morze też zachwycały. Zwłaszcza  zachody słońca.



















     / czerwiec 2010 rok /

Brak komentarzy: