środa, 17 stycznia 2018

Kudowa Zdrój - IV-2010

          To było w kwietniu 2010 roku. Nasz pierwszy wspólny wyjazd do sanatorium. Pomiędzy zabiegami był też czas na zwiedzanie miasta oraz okolicy. Bliskie sąsiedztwo granicy sprawiało, że kawę czy piwo można było wypić w Czechach nawet o tym nie wiedząc. No może nie do końca, bo obsługa w lokalu mówiła z akcentem lub po czesku. Mieszkaliśmy w Kudowie Zdrój, w Zameczku.
           Kudowa to sanatoria, liczne pensjonaty i hotele. To możliwość  korzystania z zabiegów przyrodo-leczniczych.
     Posiada trzy wody źródlane, dwie z nich (Marchlewski i Śniadecki) są umieszczone w budynku pijalni.

  
      Trzeci jest umieszczony niedaleko stawu, w Parku Zdrojowym. Park to ulubione miejsce spacerowe kuracjuszy i mieszkańców miasta.

      Kudowa to też muzea. Przy ulicy Pstrążnej  mieści się skansen Kultury Ludowej Pogórza Sudeckiego.   
   


            Na południe od Kudowy, w odległym o 6 km Jarkowie, znajduje się ogród Japoński .  My zastaliśmy zamkniętą bramę. Ogród udostępniony jest od maja. My byliśmy  w kwietniu. Jest więc tylko fotka na okolicę.
            W odległości około 1 km od centrum Kudowy znajduje się Czermna z kaplicą czaszek.   Jest to w skali całego kraju, unikatowe dzieło kultury religijnej. Kaplica, której ściany i sklepienie wyłożone  jest 3 tysiącami czaszek i kości ludzkich. Dalsze 21 tysięcy jest w krypcie pod kaplicą.
  
    Na stokach w Zieleńcu były jeszcze resztki śniegu. Ktoś nawet jeszcze zjeżdżał na nartach.  Zieleniec to największy ośrodek narciarski w Kotlinie Kłodzkiej. Według amatorów białego szaleństwa to miejsce godne polecenia .
          Warto również pojechać do Kletna.  Największą atrakcją jest tu najpiękniejsza jaskinia w Sudetach, Jaskinia Niedźwiedzia.
       W niewielkim miasteczku Złoty Stok, w 1996 roku, w dawnej kopalni złota i arsenu uruchomiono Muzeum Górnictwa i Hutnictwa Złota.
Byłoby grzechem, być w Sudetach i nie pochodzić po górach. Wybraliśmy się więc na Szczeliniec Wielki. Jest to najwyższy szczyt Gór Stołowych (919m n.p.m). Z daleka widoczny jest on jako blok skalny w formie trapezu, częściowo porośniętego lasem iglastym. Zwietrzała i popękana powierzchnia szczytu tworzy różnorodne formy skalne  oraz głębokie wąwozy i korytarze.  
             Szlak zaczyna się i kończy  od parkingu w Karłowie.  Na szczyt prowadzi kręty szlak składający się z 665 schodów / podobno, bo ja nie liczyłam / po raz pierwszy ułożonych tu w 1814 roku przez Franza Pabla, sołtysa pobliskiego Karłowa, uznanego jako pierwszego oficjalnego przewodnika europejskiego. W znacznej jego części zalegał jeszcze śnieg. Ciekawe formy skalne oraz widok ze szczytu warte są zobaczenia.



  

  
        Na szczycie schronisko turystyczne Szwajcarka wybudowane w stylu tyrolskim w 1846 roku. Można tu wypić pyszną herbatę po rosyjsku, z żurawiną i z tarasu podziwiać widoki wokół.

  
       Szczeliniec Wielki należy do Korony Gór Polski.  Do rezerwatu prowadzi brama, oficjalnie otwarta od 10 maja do 31 października . Poza tym okresem Szczeliniec zwiedza się na własną odpowiedzialność. Nic dziwnego, bo teraz w wielu miejscach zalegały grube warstwy śniegu, a odkute z lodu schody nadal były śliskie.

       Kilka dni wcześniej wyglądało to znacznie gorzej. Jednak będąc w tej okolicy trudno odmówić sobie przyjemności zwiedzania tego miejsca.  Tuż przy granicy polsko czeskiej leży miasteczko Nachod.  Którejś niedzieli tam się wybraliśmy.


  
         Pozostał jeszcze powrót do domu. To trasa 600 km i zakładany czas 8 godzin. 

/kwiecień 2010 rok /

1 komentarz:

Kasia Dudziak pisze...

Aż żałuję że tam nie byłam. Śliczne są budynki tych pijalni. Fajnie mogliście przy okazji pozwiedzać.