Nie wiem czy to tęsknota za wiosną, czy może coś innego, ale pognało nas. Wyciągnęliśmy na nowo narty i kombinezony i pojechaliśmy na stok. Było super. Ludzi niezbyt dużo. Śnieg bardzo dobry. No i słońce. Było go w bród. Szkoda, że nawet ta największa górka we Wierzycy, to tylko góreczka i na dodatek krótka. Ale trzeba się cieszyć z tego co się ma i nie wybrzydzać. Poza tym narty po Wielkanocy, w kwietniu, u nas to ewenement.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Na niedalekie wypady dobry jest każdy czas, byle nie padało. Pewnej lutowej niedzieli wybraliśmy się więc do elektrowni wodnej w...
-
Dzień piąty rozpoczęliśmy od Szprotawy . Dalej, były Wiechlice i Henryków Posileni kawą w Wiechl...
-
To był już piąty dzień naszej wycieczki. Po wyjeździe ze Szczecina byliśmy w Glinnej i w Kołbaczu. Zgodnie z planem był jeszc...
-
Kiedy wracaliśmy z kościoła, świeciło piękne słońce, chociaż było chłodno. Jednak ten słoneczny dzień zachęcił do wyprawy. ...
-
12 września , siódmy dzień podróży. Przekroczyliśmy już półmetek. Zobaczyliśmy już sporo miejsc. Na dzień siódmy zaplanowane mie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz