Trafne jest powiedzenie ” Cudze chwalicie, swego nie znacie, sami nie wiecie co posiadacie”. Zamek Kiszewski był tak niedaleko, a nic o nim nie wiedziałam. Nie spotkałam opracowań na ten temat ani ludzi, którzy chcieli by o nim mówić. Nie było wtedy internetu, gdzie można teraz znaleźć wszystko, lub prawie wszystko. Byłam tam na początku lat dziewięćdziesiątych. To co wtedy widziałam to pozostałości po dworze. Wydawał mi się być kiedyś piękny. Po zamku nie było nic widocznego. Całość to była jedna ruina zarośnięta chaszczami. Potem słyszałam, że ktoś to kupił, ale próba dotarcia spełzła na niczym. Płot i STOP. Nie wiem już kiedy była ta druga próba, ale nic się tam raczej nie działo. W sobotę przejeżdżaliśmy obok i wstąpiliśmy. I wielkie zdziwienie. Na teren posiadłości można wejść. Co prawda za zgodą właściciela, ale właściciel niczym przewodnik oprowadza, a zwłaszcza opowiada ciekawą historię zamku. Historia zamku, lub tego miejsca sięga IX wieku. Istnieją zapiski z 1269 roku o istnieniu na tym terenie drewnianego grodu warownego książąt pomorskich. Opis wydarzeń dotyczących zamku pojawiają się od 1281 roku, kiedy to książę pomorski Mściwój II darowuje Kiszewę i okoliczne ziemie /prawdopodobnie za zasługi na polu walki/ wojewodzie kaliskiemu Mikołajowi Jankowicowi nazwanego Przedpełkowic. Posiadłość po nim dziedziczy syn Mikołaj- Jakub, który będąc kanonikiem, w roku 1316 roku oddał cały majątek zakonowi krzyżackiemu w zamian za dożywotnią rentę. I tak Zamek Kiszewski z rycerskiego staje się zakonnym. XIV wiek to okres wielkiej rozbudowy. Zamek główny stał na wzniesieniu w zakolu rzeki Wierzycy. Miejsce obecnego budynku, pałacu to przedzamcze. Szkoda że nie zachowały się żadne szkice, obrazy przedstawiające jak wyglądał. Są tylko wyobrażenia i domniemania. Zapiski w księdze czynszów z 1437 r.odnotowują w Kiszewie dobrze prosperujący folwark zamkowy, dwie karczmy, kowala i piekarza. Prawdopodobnie był też młyn i karczma. Po wybuchu wojny 13- letniej w 1454 roku zamek został zdobyty przez wojska miasta Gdańska. Zburzona została główna część zamku. Po pięciu latach zamek został odbity przez Krzyżaków i pozostał w rękach Zakonu aż do II pokoju toruńskiego, tj. do 1466 roku. Dalszy okres to starostwo niegrodowe. Pierwszy starosta mianowany był przez Kazimierza Jagiellończyka. W połowie XVII wieku zamek i folwark zostały zniszczone przez Szwedów. Zachowały się piwnice pokrzyżackie, mury obronne z wieżami w narożnikach i baszta z bramą wjazdową. Kolejni starostowie odbudowywali i zmieniali zamek. Powstał tartak, browar, gorzelnia i słodownia, a także karczma z zajazdem przy gościńcu. Po I rozbiorze Rzeczypospolitej, tj. w 1772 roku zamek przeszedł na własność państwa pruskiego. W 1830 roku zarządca Joahim Engler wykupuje majątek od rządu pruskiego. Dokonuje on przebudowy, częściowo wyburza zamek i na na średniowiecznych fundamentach., w roku 1856 wznosi okazały dwór. Na miejscu dawnego zamku głównego utworzono park z dwoma stawami połączonymi śluzą i mostkiem. Posiadłość pozostaje w rękach rodziny Englerów do 1945 roku. Ostatni jego przedstawiciel Peter Hainz Reykowski w 1939 roku podpisuje Volkslistę. Nic dziwnego, że w obliczu zakończenia wojny rodzina ucieka do Niemiec. Sam Peter ginie pod Berlinem. Po 1945 roku zamek przeszedł na własność skarbu państwa. Od tego czasu zaczął się czas grabieży, niszczenia i dewastacji, aż do 1997 roku. Nowy właściciel ma plany odbudowy. Oby mu się udało.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Na niedalekie wypady dobry jest każdy czas, byle nie padało. Pewnej lutowej niedzieli wybraliśmy się więc do elektrowni wodnej w...
-
Dzień piąty rozpoczęliśmy od Szprotawy . Dalej, były Wiechlice i Henryków Posileni kawą w Wiechl...
-
To był już piąty dzień naszej wycieczki. Po wyjeździe ze Szczecina byliśmy w Glinnej i w Kołbaczu. Zgodnie z planem był jeszc...
-
Kiedy wracaliśmy z kościoła, świeciło piękne słońce, chociaż było chłodno. Jednak ten słoneczny dzień zachęcił do wyprawy. ...
-
12 września , siódmy dzień podróży. Przekroczyliśmy już półmetek. Zobaczyliśmy już sporo miejsc. Na dzień siódmy zaplanowane mie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz