środa, 19 czerwca 2019

Bieszczady i nie tylko - dzień szósty

           W  kolejnym, ostatnim dniu  na Bieszczady zapomniałam o problemach zdrowotnych sprzed dwóch dni i zaryzykowałam realizować nasz program. Przez Stopusiany, miejscowość której nazwa  pojawia się po raz pierwszy w 1489 roku jako jedna z własności Kmitów.  Są jednym z najstarszych ośrodków górnictwa naftowego na świecie. Kopalnie ropy naftowej istniały tu przed rokiem 1884. W 1946 roku wysiedlono prawie wszystkich mieszkańców do ZSRR, a zabudowa wsi została spalona. 

                Przez Ustrzyki Górne, wieś lokowaną w XVI wieku. Została całkowicie zniszczona w latach 1945–1947 na skutek działań NKWD, wojska radzieckiego i sotni Bira.  W 1951 roku  powstała tam strażnica WOP  oraz w 1956 roku schronisko PTTK.  W 1953 i w 1963 przybywał jako turysta ks. dr Karol Wojtyła. 
                Przez Brzegi Górne do Przełęczy Wyżnej, a stamtąd na Połoninę Wetlińską /1255 metrów  n.p.m./ . Najwyższe partie Bieszczad pokrywają  połoniny, poniżej 1050 metrów znajdują się lasy bukowe, które najlepiej zachowały się w dolinie Tworylczyka. Z połonin roztaczają się rozległe widoki. Na Wetlińskiej  znajduje się  najwyżej położone bieszczadzkie schronisko „Chatka Puchatka” (1228 metrów n.p.m.), usytuowane tuż pod Hasiakową Skałą. Jest czynne cały rok. Zostało wybudowane po II wojnie światowej przez wojsko i służyło za posterunek obserwacyjny.  Niestety, ze względu na niski standard, m.in. sanitarny /  ze względu na lokalizację w schronisku nie ma bieżącej wody, kanalizacji ani energii elektrycznej /, w sierpniu 2009 roku schronisko zajęło jedno z ostatnich miejsc w rankingu schronisk górskich, sporządzonym przez polski magazyn turystyki górskiej, podobnie w II edycji rankingu z sierpnia 2011roku. Z Brzegów do schroniska  jest 2.5 km około 1,5 godz.













               Na obiad pojechaliśmy do Wetliny. Jest to znana, turystyczna miejscowość w Bieszczadach. Latem może się zdarzyć, że będzie  brakowało miejsca w restauracjach. Ja zaplanowałam Gościniec w Starym Siole , ale znajomi woleli w Chacie Wędrowca. Byli już tam w dniu, kiedy ja zaniemogłam. Jest też w Wetlinie niewielki wodospad "Siklawa Ostrowskich" . Znajduje się na potoku o nazwie Słowiański, który spływa spod przełęczy Orłowicza i Smereka, zbierając tam wody pomniejszych potoczków i wpada do rzeki Wetlinki  przy głównej drodze przez wieś. Sam wodospad znajduje się kilkadziesiąt metrów od ujścia, ma około 5 metrów wysokości. Ładne i bardzo łatwo dostępne miejsc, ale furory nie robi.



            Niedobre wrażenie zrobił  efekt zachowań prawdopodobnie turystów, bo miejscowych bym o to nie podejrzewała. W pobliżu wodospadu znajdują się domki letniskowe, a przy ścieżce do wodospadu śmieci puszki po piwie. Nie chcę nazywać po imieniu tych co się tak zachowują, ale może trzeba by było. Hołota.


               Malowniczą drogą wracaliśmy do Lutowisk.





              Ostatni postój zrobiliśmy w Nasicznem. Po II wojnie światowej wieś uległa całkowitemu zniszczeniu i wysiedleniu. Obecna zabudowa i infrastruktura osady leśnej powstała po 1956roku. Znajduje się tam leśniczówka i stanica Chorągwi Gdańskiej ZHP. W pobliżu Nasicznego znajdują się trzy jaskinie, w tym największe w polskich Bieszczadach. Przez miejscowość płynie potok Nasiczniański, który za Nasicznem zmienia nazwę i jako Dwernik wpada do Sanu. Na samym początku Nasicznego ulokowały się piękne kaskady.
Wyżłobione progi skalne  leżące w poprzek potoku, tworzą malownicze wartkie kaskady i wodospadziki. Brzegi porośnięte chaszczami i wysoką trawą, więc nie łatwo się dostać .





Brak komentarzy: