środa, 19 czerwca 2019

Bieszczady i nie tylko- wokół Lutowiska

                Do Lutowisk wracaliśmy codziennie. Miejscowość została lokowana  w dobrach Kmitów na gruntach wsi Żurawin przed rokiem 1580. Nazwa wsi pochodzi od ukraińskiego "litowyszcze" co oznacza miejsce letniego wypasu bydła. Lutowiska były  miejscem, gdzie przecinały się ważne szlaki handlowe. Tak dogodne położenie Lutowisk spowodowało, że kolejny właściciel Lutowisk wystarał się dla wsi o prawa miejskie. Pod koniec XIX wieku Lutowiska przechodzą w ręce Mendla Randa. Rand był najbogatszym kupcem żydowskim nad górnym Sanem i kupił posiadłości od hrabiego S. Konarskiego.  Randowie utrzymywali majątek w Lutowiskach do II wojny światowej. 22 czerwca 1942 roku wymordowano niedaleko kościoła 650 żydów z Lutowisk i okolic. Spalono także ich zabudowania przy rynku oraz synagogę. 20/22 lipca 1944 roku wymordowano w Lutowiskach polskie rodziny Górali, Kukurowskich, Reszawskich, Samborskich, Ziółkowskich. Nie jest do końca wyjaśnione, kto jest odpowiedzialny za tą zbrodnię, niektóre źródła przypisują to UPA. Po II wojnie światowej Lutowiska znalazły się na terenie ZSRR i zmieniły nazwę na Szewczenko. W 1951 roku podczas wyrównywania granic  wróciły do Polski. Mieszkańców wysiedlono w rejon Odessy natomiast do Lutowisk przyjechało około 60 rodzin, z czego po roku została połowa. Warto wspomnieć, że w rejonie Lutowisk pod koniec lat 60 XX wieku, robiono zdjęcia do filmu "Pan Wołodyjowski".  Dla celów filmu zbudowano stanicę Chreptiów na wzgórzu nad Lutowiskami pod Otrytem / przy punkcie widokowym przed wjazdem do wsi /.

             Zwiedzaliśmy w Lutowiskach / o czym pisałam wcześniej/ neogotycki kościół, cmentarz żydowski na którym znajduje się około 500 nagrobków, ruiny synagogi, cmentarz położony przy byłej cerkwi z ciekawymi nagrobkami. W tym miejscu znajduje się miniatura byłej cerkwi grekokatolickiej. Wzniesiona w 1898 roku, do 1945 roku była użytkowana przez grekokatolików. W latach 1945-1951 służyła wyznawcom prawosławia, którzy osiedli w Lutowiskach znajdujących się wówczas w ZSRR. W latach 1951-1956 przypuszczalnie stała opuszczona. W latach 1956-1963 służyła rzymskim katolikom, którzy przez te lata odnawiali miejscowy kościół katolicki. Potem opuszczona , niszczała. W 1969 w cerkwi znajdował się ołtarz z obrazem patrona. ikonostas z 9 z 31 pierwotnie w nim się znajdujących obrazów i cerkiewne ławki. W 1969 roku władze państwowe postanowiły umieścić w budynku cerkwi muzeum regionalne. Przystąpiłono do remontu, lecz po ustawieniu rusztowań w południowo-wschodniej części świątyni zaniechano dalszych prac z powodu braku środków. Zgromadzone na miejscu materiały rozkradziono. Ołtarz w latach siedemdziesiątych przeniesiony został do kościoła w Żłobku. Los pozostałego wyposażenia cerkwi jest nieznany. W 1980 roku  cerkiew rozebrano. Na miejscu cerkwi pozostał jedynie wianuszek drzew i krzyż. Na cmentarzu znajduje się kilka zasługujących na uwagę nagrobków. 


             Z Gospody pod Żubrem / kresowe dania przepełnione maggi nie przypadły mi do gustu / obserwowaliśmy rodzinę bocianów.



              Przez Lutowiska biegnie kilka znaczących szlaków turystycznych. Należą do nich szlaki rowerowe i pieszy szlak turystyczny przez Otryt w dolinę Sanu, którym możemy dotrzeć do schroniska „Chata Socjologa”.  My przy Socjologu byliśmy, ale weszliśmy z innej strony. Z Lutowisk wybieraliśmy się kilka razy , ale odcinek tylko do lasu. Nie mogłam oprzeć się robieniu zdjęć. 


















                  A to w innym dniu.









             Któregoś dnia padał deszcz, więc widoki po deszczu.










               Widok na Lutowiska.




               Powinnam jeszcze napisać, że jest w rejonie Lutowisk tzw. park gwiezdnego oraz ciemnego nieba.  Jest to obszar terenu objęty ochroną przed zanieczyszczeniem sztucznym światłem wyjątkowego środowiska naturalnego jakim jest nocna ciemność. Takie obszary są odpowiednikiem rezerwatów chroniących wyjątkowo cenne przyrodniczo miejsca. Spełniają funkcje ochronne najciemniejszych zakątków naszej planety, gdzie środowisko nocne nie jest zaburzone przez sztuczne światło.  Do zagrożonych elementów środowiska naturalnego dołączyła nocna ciemność. Naturalne ciemności to jeden z ekologicznych zasobów potrzebujących ochrony, z rezerwatów ciemności korzystają zwierzęta o nocnym trybie życia narażone na wyginięcie w nadmiernie oświetlonym środowisku. Sztuczne światło źle wpływa na rośliny, które w wyniku sztucznego światła straciły granicę nocy i dnia, co ma niekorzystny wpływ na ich rozwój. Inicjatywa tworzenia parków nocnego nieba powstała w kanadyjskim rezerwacje Torrance Barrens, gdzie w 1999 roku powstał pierwszy park tego typu na świecie. Podobnych parków na świecie istnieje już 31 i cieszą się coraz większym zainteresowaniem. Park Gwiezdnego Nieba Bieszczady to polski obszar Międzynarodowego Rezerwatu Biosfery "Karpaty Wschodnie", tereny całej gminy Lutowiska oraz Cisna, a także częściowo na obszarze gmin Komańcza, Baligród, Solina oraz Czarna-Górna. 
              Pozostaje jeszcze roślinność, którą spotyka się w różnych miejscach, nie tylko w Bieszczadach, ale tam wyjątkowo podobał mi się oset - ostrożeń, który tworzył łany fioletów. Chciałabym taki mieć w swoim ogrodzie.





                  Bardzo ładnie kwitły akurat jaskry i krzewy czarnego bzu.



         A czyż te chwasty nie są piękne?  Kiedyś miałam takie welony za płotem na nieużytku sąsiada i o dziwo teraz ich nie ma, a sąsiad nic tam nie robił.


              W wazonie u Magody były wyjątkowo duże chabry. Fiołki spotkane na trasie też takie były, czyli duże.


             Były też w trawie dwukolorowe storczyki i liczne ciemiężyce białe, kwiaty za które na targach ogrodniczych, za jedną sadzonkę zapłaciłam kiedyś 40 złotych.

               
          A to nie wiem co to jest.


 

                 Do końca naszej wycieczki zostały jeszcze dwa dni i trzeci na drogę powrotną, ale Bieszczady i Chatę Magoda nadszedł czas, aby pożegnać.

Brak komentarzy: