W zdrowym ciele, zdrowy duch. Pierwsze dni nowego roku spędzone w zimowym plenerze, to zdrowe ciało i zdrowy duch. Taką mam przynajmniej nadzieję. Lekarze mówią jeszcze, stosownie do wieku, ale my się nie dajemy i czujemy się młodszymi niż wskazuje metryka. Ja testuję coraz wyższe górki, a jeszcze tak niedawno nie potrafiłam stać na nartach. Teraz mi się to bardzo podoba. I jeszcze urok zimowych obrazów złapanych w obiektywie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Na niedalekie wypady dobry jest każdy czas, byle nie padało. Pewnej lutowej niedzieli wybraliśmy się więc do elektrowni wodnej w...
-
Dzień piąty rozpoczęliśmy od Szprotawy . Dalej, były Wiechlice i Henryków Posileni kawą w Wiechl...
-
To był już piąty dzień naszej wycieczki. Po wyjeździe ze Szczecina byliśmy w Glinnej i w Kołbaczu. Zgodnie z planem był jeszc...
-
Kiedy wracaliśmy z kościoła, świeciło piękne słońce, chociaż było chłodno. Jednak ten słoneczny dzień zachęcił do wyprawy. ...
-
12 września , siódmy dzień podróży. Przekroczyliśmy już półmetek. Zobaczyliśmy już sporo miejsc. Na dzień siódmy zaplanowane mie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz