czwartek, 26 kwietnia 2018

Polesie Południowe i Roztocze, dzień trzeci

              Tak jak pisałam, żal było opuszczać dwór w Zabużu, ale nadal pozostaliśmy w klimacie natury. Raczej podrzędną drogą, chociaż wcale nie najgorszej jakości, wzdłuż Bugu pojechaliśmy do Janowa Podlaskiego. Dzisiejszy Janów słynie z hodowli koni czystej krwi arabskiej, a janowska stadnina koni jest najstarszą, założoną w 1817, stadniną państwową. Zespół stajni z połowy XIX wieku wraz z założeniem parkowym mieści się w oddalonej o prawie dwa kilometry Wygodzie.



     Janów Podlaski to obecnie wieś.  Zasiedlona była w końcu paleolitu, tj. starszej epoce kamienia. Prawdziwy rozkwit nastąpił w okresie wczesnego średniowiecza wraz  z pojawieniem się na tych ziemiach plemion słowiańskich. Najstarsze historyczne wzmianki o Janowie Podlaskim pochodzą z 1423 roku. Położenie miasta, dawniej Janów miał status miasta, przy szlaku handlowym na trasie Wilno- Kraków, sprzyjało rozwojowi. W mieście były cechy stolarzy, zdunów, kuśnierzy i szewców. Biskupi posiadali dwa kościoły, zamek obronny i okoliczne grunty. W czasie potopu szwedzkiego wszystko to legło w gruzach. Dopiero po ponad stu latach  w miejscu zamku wybudowano późno barokowy pałac  i otoczono go parkiem. Pozostałość zespołu dawnego zamku biskupiego, w skład którego wchodzą murowany zamek  z lat 1770 – 1780, pozostałość obwarowań ziemnych z fosą i podjazdem z końca XVIII wieku, grota biskupa Adama Naruszewicza z 1796 roku i park krajobrazowy przetrwały do dzisiaj.  Podlaska tradycja mówi, że tam Adam Naruszewicz opracowywał tezy do Konstytucji 3-maja. Z zamku pozostały mury. Reszta to komercyjne nowoczesne centrum hotelowe. W pierwotnej wersji mieliśmy tam nawet nocować. Ponieważ akurat odbywała się jakaś duża kursokonferencja i nie było miejsc, wybraliśmy Zabuże. Na nasze szczęście. Porównując te dwa miejsca z pewnością zyskaliśmy.

    
      Oprócz pałacu biskupiego zachował się w Janowie barokowy kościół  pod wezwaniem św. Trójcy wybudowany w latach 1714–1735, a w 1741 roku podniesiony do godności kolegiaty.
  
      Kościół  wchodzi w skład zespołu po katedralnego razem z  murowaną dzwonnicą  z 1745 roku i  gmachem Seminarium z połowy XVIII wieku, w którym  obecnie mieści się Zespół Szkół.
  
     Janów posiada jeszcze jeden kościół, pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela, w stylu klasycystycznym z lat 1790–1801. Przy kościele znajduje się dzwonnica w stylu bizantyjskim z 1874 r. Kościół oglądaliśmy tylko z zewnątrz. Jest bardzo zniszczony, ale może się to zmieni, bo właśnie trwa w nim remont. W latach 1867-1874 była to cerkiew unicka, a  od 1875 do 1915 cerkiew prawosławna.

    
      Znajduje się tam jeszcze jeden, nietuzinkowy zabytek. Jest to stojąca przy Starym Rynku,  zachowana z 1928 roku,  stacja benzynowa. Ręczne dystrybutory paliw Temper Extakt budzą zainteresowanie zwłaszcza wśród mężczyzn.

  
      Z dawnej zabudowy pozostało kilka drewnianych domów oraz   zabytkowy dom Ryttów. Ten, zbudowany w 1793 roku,  klasycystyczny dworek , mieścił kiedyś aptekę i był mieszkaniem janowskich lekarzy.  
      W niedużym oddaleniu, bo zaledwie dwadzieścia dwa kilometry od Janowa jest Biała Podlaska.  Współcześnie jest to drugie co do wielkości miasto, które w okresie od 1569 do 1795 roku wchodziło w skład Wielkiego Księstwa LitewskiegoW dokumentach historycznych po raz pierwszy  pojawiła się w 1345 roku.  W II połowie XVI w.  przeszło we władanie rodu Radziwiłów. Był to czas szybkiego rozwoju miasta. W 1622 roku zbudowano zamek, w 1628 roku założono Akademię Bialską.  Od 1633 roku była ona filią Akademii Krakowskiej. W XVII wieku  znane było z produkcji  sukna, fajansów i przeróbki drewna. Miasto i zespół pałacowy  było  niszczone i odbudowywane. Kolejny szybki rozwój miasta nastąpił w okresie międzywojennym. Powstała wtedy fabryka Raabego produkująca drewniane sztyfty do obuwia, która przekształciła się w Bialskie Fabryki Mebli. Była elektrownia miejska, a w latach 1923‒1939 istniała Podlaska Wytwórnia Samolotów. Po 17 września 1939 roku jej majątek został rozgrabiony przez okupantów radzieckich. Okres wojny to też getto i zagłada żydów.
          Biała Podlaska to średnia roczna temperatura około 7 °C, przy średniej stycznia –3,8 °C oraz lipca 19 °C. Klimat miasta  charakteryzuje się najwyższą liczbą dni upalnych w Polsce.  
Zespół zamkowy Radziwiłłów to  pozostałości dawnego zamku. Wybudowany w jego obrębie w XVII wieku   pałac /dziś już nieistniejący/ był wzorem  dla  tego typu obiektów. Poza fortyfikacjami zachowały się brama wjazdowa z fasadą w kształcie łuku triumfalnego.  Kolumnową fasadę zdobią liczne  popiersia, panoplia, płaskorzeźby. Wieża wjazdowa /zwana wartowniczą/ zwieńczona barokowym hełmem, stanowi dominujący element wysokościowy w panoramie miasta. Posiada sześć kondygnacji, obecnie siedziba Muzeum. Trzy oficyny otaczają dawny dziedziniec paradny, który w XIX wieku zamieniono na park miejski. W pierwszej, mieści się Miejska Biblioteka Publiczna, w drugiej Szkoła Muzyczna,  w trzeciej instytucje publiczne. Wieżyczka wschodnia w głębi parku, przykryta  kopułą z dachem namiotowym. Kaplica zamkowa pod wezwaniem św. Jozafata z około 1620 roku, z dwuspadowym dachem. Spoczywały w niej relikwie św. Jozafata.




 
      Pewnie poszłabym jeszcze dalej, np. do Kościoła Św. Anny z 1572 roku, czy pobazyliańskiego kościoła pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w połowy XVIII wieku, ale byliśmy głodni, więc przycupnęliśmy na Rynku, w Fabryce Smaku. Szybko, niedrogo i wcale nie najgorzej. Po jedzeniu nikomu, oprócz mnie, nie chciało się chodzić. Wsiedliśmy więc do aut i pojechaliśmy do Radzynia Podlaskiego. Ci co prowadzili samochód mieli zajęcie, ci co nie prowadzili godzinę odpoczynku. Ja studiowałam co i gdzie.
     Najstarsze zapisy mówią, że osada, która dała początek miastu Radzyń, nosiła nazwę Kozirynek. W połowie XV wieku na Kozirynku był drewniany kościół . Rozwój słynącej z handlu kozami osady spowodował, że w 1465 roku nadano jej miejskie prawa magdeburskie, a Kozirynek stał się przedmieściem Radzynia. Z biegiem czasu w mieście oprócz kościoła, funkcjonowała cerkiew prawosławna  i żydowska synagoga. Tygiel kultur Wschodu i Zachodu przejawił się w zabytkowych obiektach architektury sakralnej i świeckiej. Od 1741 do końca XVIII w. Radzyń był własnością rodu Potockich. Ci ufundowali tam rokokowy pałac. W XIX wieku nastąpił znaczący rozwój. W 1867 Radzyń ma już młyny , gorzelnię, tartaki, mydlarnię, szewców, krawców, stolarzy, kowali. Na ożywienie gospodarcze wpłynęło wybudowanie linii kolejowej z Lublina do Łukowa. W 1918 roku ówcześni właściciele Radzynia, ofiarowali zniszczony pałac na własność skarbowi państwa.  Po pożarze, który wybuchł w 1930 roku i strawił większość drewnianych domów, zabroniono wznoszenia domów drewnianych i dwupiętrowych. Miasto było skąpo oświetlone lampami elektrycznymi z prywatnej prądnicy z młyna. A co pozostało z czasów dawnych?
Pałac Potockich wybudowany w latach 1685-1709 i przebudowany w latach 1750-1759, będący jedną z najpiękniejszych rezydencji okresu rokoka w Polsce. Głównym architektem przebudowy był 
Jakub Fontana znany z pałacu Branickich w Białymstoku.





     Do naszych czasów nie zachowały się rokokowe wnętrza pałacu. Bogata  dekoracja pomieszczeń pałacowych, boazerie, malarstwo, snycerstwo, złotnictwo, kominki, piece saskie, meble gdańskie, galerie portretów zostały zniszczone przez wycofujące się wojska rosyjskie w roku 1915 oraz niemieckie w roku 1944. Można się obawiać, że z resztą też nie będzie najlepiej, zwłaszcza jeśli idzie o piękną kiedyś oranżerię.
  
     Vis a Vis pałacu znajduje się Kościół św. Trójcy.  Budowa pierwszego kościoła trwała prawie połowę  wieku XVII  i została zakończona w 1641 roku.  Obecny, jest jego kontynuacją. Od zachodniej strony stoi dzwonnica wzniesiona w drugiej połowie XVIII wieku. Wnętrza już nie opisuję. Tyle kościołów na raz, można się pomieszać.


 
     To jeszcze nie był koniec tego dnia. Muszę przyznać, że byliśmy trochę rozczarowani tym co zobaczyliśmy. Piękne opisy znalezione w internecie dotyczące pałaców jakoś nie przystawały do rzeczywistości. Widać było ząb czasu, który niszczył to oczywiste kiedyś piękno, jak kornik niszczy drewno. Wiem, wszędzie potrzeba pieniędzy, ale czasem można, co widać w różnych miejscach. Biała Podlaska i Radzyń Podlaski nas rozczarowały. Ciekawi byliśmy co będzie w Kocku.
     Szlacheckie,prywatne miasto pojawia się w notatkach z 1258 roku, chociaż  najstarsze ślady pierwszego osadnictwa w okolicy datowane są na 5000 lat p.n.e. Pierwszą stałą osadę na terenie obecnego Kocka datuje się na wiek X . W 1518 roku miasto zostało własnością hetmana wielkiego koronnego i wojewody sandomierskiego Mikołaja Firleja i pozostawało w rodzinie  aż do 2 połowy  XVII wieku.  Około 1750 roku Kock stał się własnością księżnej Anny Jabłonowskiej z Sapiechów, która dokonała jego gruntownej przebudowy. Ufundowała ratusz, kościół i pałac, wyznaczyła rynek. Usiłowała wprowadzić reformy gospodarcze, co jednak zakończyło się jej bankructwem. Po jej śmierci Kock przejęli warszawscy wierzyciele, bankierzy. Dużą część mieszkańców miasta stanowiła ludność żydowska. Znaną postacią społeczności żydowskiej był cadyk Mendel Morgenstern, żyjący w latach   1834–1859. Do dziś w miasteczku stoi  tzw. Rabinówka, dom  należący do prawnuka Morgensterna.

    
     Z innych zabytków należy wymienić klasycystyczny pałac księżnej Anny Jabłonowskiej wybudowany  w 1770 roku.  Pałac otacza  park krajobrazowy. Obecnie jest siedzibą Domu Pomocy Społecznej. Ma właściciela. Może dlatego wygląda nie najgorzej.





      Przy Placu Jabłonowskiej  znajduje się, wybudowany w latach 1779-1782,  jej kosztem, kościół  pw. Wniebowzięcia NMP. Kościół został w 1898 roku powiększony.
  
        Na tym nasza wizyta w Kocku się zakończyła.  Pozostała meta czyli Lubartów.
W 1543 roku Zygmunt I Stary zezwolił Piotrowi Firlejowi na założenie  prywatnego miasta szlacheckiego, nazwanego od herbu Firlejów Lewartowem. 
Później miasto zmieniało właścicieli. Na początku XVIII w. byli nimi Sanguszkowie,   którzy przyczynili się do dalszego rozwoju. Przebudowali pałac, wybudowali dwa barokowe kościoły oraz kilka kamienic. Na prośbę Sanguszki  zmieniono nazwę miasta na Lubartów.  W 1866 roku uzyskało status miasta powiatowego, co stworzyło warunki do dalszego rozwoju. W 1912 roku istniały cztery olejarnie, dwa młyny, browar, a od  1922 roku   działała huta szkła. Od XVI wieku zorganizowana była gmina żydowska. W 1939 Żydzi stanowili ponad połowę ludności Lubartowa i sądząc po nagrobkach byli zamożni. Zwiedzanie zaczęliśmy od Pałacu Sanguszków, który  obecnie pełni funkcję siedziby Starostwa Powiatowego. Posiadłość została założona około połowy XVI wieku przez Piotra Firleja i miała charakter obronny. Obecny pałac w stylu barokowym zbudowano w drugiej połowie XVII wieku.  Rezydencja wielokrotnie zmieniała właścicieli. Byli nimi  Bank Polski w XIX wieku, czy szpital wojskowy. W 1925 pałac kupiło Zgromadzenie Zakonne Braci Kresowych. W 1933 roku pożar  zniszczył dach i wnętrza pałacowe. Ruinę wraz z ogrodem wykupił w latach 1935 – 1938 Zarząd Miejski. Do odbudowy przystąpiono dopiero po wojnie w latach 1950-1970. Nieruchomość obejmuje murowany pałac z XVIII wieku, bramę pałacową, park i staw za pałacem oraz pozostałości mostu.




   
     Podczas spaceru po parku spotkaliśmy wiewiórkę, która jakby czegoś od nas chciała.
  
      Sanguszko ufundował też budowaną w latach 1733-1738 Bazylikę św Anny.

     We wrześniu dni są już krótsze niż np. w czerwcu, dlatego czas zwiedzania trzeba dostosować do tego czasu i odpowiednio skrócić. Pozostało nam więc poszukać naszego hotelu, zjeść obiadokolację i podsumować dzień przy lampce czegoś dobrego. Hotel Wincentów był odpowiedni. Wokół znowu ogród. Jeszcze młody, ale dobrze się zapowiadający.
  
     Należał nam się też odpoczynek. Myślę, że teraz też powinnam już zakończyć. Czyli zgodnie z obietnicą ciąg dalszy nastąpi niebawem.
/ wrzesień 2017/

Brak komentarzy: