wtorek, 10 kwietnia 2018

Rejs na jeden dzień

            Wczoraj opisałam nasze dwa dni na wodzie, a przecież wcześniej był jednodniowy rejs. Wypłynęliśmy na Zatokę nie oddalając się zbytnio od brzegu. Słońce i szum wody uspakaja. Zbytnie oddalenie się od brzegu, we mnie podnosi adrenalinę. Spokojniej zrobiło się jak płynęliśmy rzeką do mostu w Sobieszewie.


  
           Po drodze spotkane żaglówki i wędkarze na połowach.

  
Wzdłuż brzegu Wisły przycupnięte domki i miasteczko obserwowane z postoju na kotwicy.


 
      Woda niebezpieczna jest tak samo na Zatoce jak i w rzece. Wszędzie wymagana rozwaga i kapok.  
/ lipiec 2015 /

Brak komentarzy: