sobota, 7 kwietnia 2018

Wielka Brytania – Irlandia cz.3/ Anglia

            Wycieczka już po półmetku. Jedziemy z północy na południe wyspy, a tym samym kierunek powrotu do domu. Zostały jednak jeszcze trzy dni zwiedzania Anglii. Na początek jedno z, jak uznano,  najpiękniejszych miast na Wyspach Brytyjskich. Byłam w nim dwadzieścia lat temu. Nie zmieniło się przez ten czas, bo jest prawie jak  sto, a może więcej lat temu. To York leżące, w hrabstwie Yorkshire, powstałe u zbiegu rzek Ouse i Foss ponad 2000 lat temu.

   
       Do XIX wieku   było największym miastem w północnej Anglii. York, był dla Rzymian główną bazą militarną. W IX wieku  zdobyli go wikingowie, którzy w okolicach Yorkshire osiedlili się na stałe na prawie sto lat. W  roku 954 ostatni król wikingów Eryk Krwawy Topór został wygnany, a jego ziemie wcielone do jednoczącej się Anglii. W średniowieczu York był bogatym handlowym miastem, słynącym z produkcji wełny i tkanin. W 1839 roku kiedy miasto połączono  koleją z Leeds przeżyło kolejny boom. W latach 1207 -1272 za panowania Henryka III miasto zostało otoczone potężnym 13 kilometrowym murem obronnym z sześcioma bramami wjazdowymi. Mury biegną śladem murów rzymskich. 


      Z murów w całej swojej okazałości prezentuje się gotycka katedra Świętego Piotra, zbudowana na miejscu dawnej rzymskiej fortecy.
      Jest największą średniowieczną  katedrą w Anglii i północnej Europie. Ma 160 metrów długości, 76 metrów szerokości i 71 metrową wieżę. Są w niej smukłe okna z  XV wiecznymi witrażami, koronkowe sklepienia, koronkowy portal. Długą nawą można spacerować , podziwiając wysokie jasno-szare ściany z dostojnymi łukami. W katedrze znajduje się największy obecnie średniowieczny zabytek ze szkła w Anglii, Wielkie Wschodnie Okno. Jest ono najstarszym angielskim zachowanym dziełem sztuki. 





    
      York znany jest również  z dużej liczby pubów i kościołów. Niektóre kościoły niestety przerobiono na puby czy sklepy. Miejscowi mówią że, każdego dnia roku można iść do innego pubu i  z każdego punktu miasta w obrębie murów można zobaczyć przynajmniej jeden pub i przynajmniej jeden kościół. My oprócz katedry, spotkaliśmy dwa kościoły, z tego w jednym byliśmy na kawie, którą serwowało  jakieś ” koło gospodyń”.
  
      Miasto posiada muzea, w których opowiada swoją historię. W tym historycznym, znajdującym się w budynku sąsiadującym z sądem, byłam przed laty.
  
      Dla nas wybrano zrekonstruowaną wioskę Wikingów z X wieku. Może i warta zobaczenia. Mnie nie bardzo zachwyciła. To obiekt raczej dla dzieci czy młodzieży.
      Obok muzeów wznosząca się na kopcu pozostałość po zamku, wieża Clifforda. W tym miejscu w 1175 roku Henryk II odebrał hołd od króla Szkocji Williama. Rok 1190 był świadkiem tragedii, gdyż zginęło w niej około 500 mieszkańców miasta żydowskiego pochodzenia. Zaczęło się od długów u żydowskiego bankiera, potem podjudzanie i mord. Obecna wieża to ruiny budowli z  XIII wieku z czasów  Henryka III.
      Uroczy jest też spacer wąskimi  uliczkami ze średniowieczna zabudową. Szczególna jest Shambles czyli Rzeźnicka, jedyna w Europie średniowieczna ulica zachowana w całości. W dawnych czasach swoje sklepiki posiadali na niej rzeźnicy. Obok były jednocześnie ubojnie i do dziś można zobaczyć rzeźnickie atrybuty – haki, tasaki itp. Dzisiaj już nikt tam zwierząt nie ubija. Są to sklepiki z pamiątkami, kafejki itp.




  
      Co jeszcze jest charakterystycznego w tym mieście, to wszechobecne koty. W Yorku kot to symbol szczęścia, zwłaszcza czarny, więc aby przepędzić pecha, jego sylwetki mocowano na ścianach budynków, na dachach. Te które przetrwały mają czasem i 200 lat, ale wiadomo że tradycja trwa od  średniowiecza.
  
      Koty na ścianach, a gęsi w parkach i na skwerkach. U nas spotyka się gołębie albo mewy, a tam gęsi. Żyją sobie bez obaw, czekają na karmienie i pozostawiają na chodnikach znacznie więcej niż nasza mewa czy gołąb. Prawdziwe cygara. Trzeba uważać jak się chodzi.
      Z Yorku pojechaliśmy dalej na południe. Mijaliśmy znajome tablice kierunkowe do Leeds i Bradford. Na nocleg dotarliśmy do Birmingham. Następnego dnia byliśmy w mieście Szekspira. Stratford-upon-Avon, bo tak się nazywa to niewielkie 24 tysięczne miasteczko w hrabstwie Warwickshire, nad rzeką Avon jest popularnym ośrodkiem turystycznym. To właśnie tutaj urodził się i zmarł William Szekspir. Miasteczko urocze. Na początek pojechaliśmy do Anne Hathaway’s, posiadłości  żony poety. Prywatna własność, i można oglądać tylko z zewnątrz.
  
          Dom rodzinny Szekspira jest otwarty jako muzeum.

 
      William Szekspir urodził się w kwietniu 1564 roku  jako trzecie, z ośmiorga dzieci Johana, rękawicznika i lokalnego polityka, oraz pochodzącej ze znanej i bogatej rodziny, Mary Arden. Przypuszcza się, że urodził się w domu rodzinnym przy Henley Street. Dokładna data dzienna nie jest znana, ale ponieważ został ochrzczony 26 kwietnia, przyjęto  za datę jego urodzenia 23 kwietnia 1564. Przy domku ogród pochodzący z połowy XIX wieku, a w nim scena na której na żywo młodzi aktorzy grają role ze sztuk pisarza.

   
          Miejscem chrztu, ale też pochówku pisarza jest Kościół Św. Trójcy – Holy Trinity Church.



 
      Stratford to miasto scen i teatrów. W tej chwili działają Królewski Teatr Szekspirowski, który po przebudowie w 2010 roku mieści ponad tysiąc widzów. Do teatru królewskiego przylega Swan Theatre z 340 miejscami oddany do użytku w 1986 roku, oraz tymczasowy /wybudowany  na czas remontu Royal Theatre/ The Courtyard Theatre.
  
      W Stratford jest wiele ciekawych domów. Na przykład pięknie zachowany elżbietański dom zbudowany w 1596 roku przez zamożną rodzinę Rogers, znany  jako Harvard Dom. Wnuk Thomasa Rogersa był głównym dobroczyńcą Uniwersytetu Harvarda. Hall Croft ,  czy dom z 1613 roku, najstarszej córki Szekspira Susanny i jej męża dr Johna Halla. Teraz kawiarnia i idealne miejsce na odpoczynek . Miasteczko warte odwiedzenia nie tylko ze względu na Szekspira.





   
      A ze Stratfordu do Oxfordu, miasta w południowej Anglii nad rzeką Tamizą, stolicy hrabstwa Oxforthire, znanego przede wszystkim jako siedziby najstarszego anglojęzycznego uniwersytetu świata. Oksford od XIX w. nazywany jest „miastem malowniczych wież”. Znajduje się w nim wiele budynków i instytucji związanych z uniwersytetem,  jedna z największych i najstarszych bibliotek w kraju,  siedziba największego wydawnictwa uniwersyteckiego na świecie. Eklektyczne budynki, w szczególności kolegia uniwersytetu, reprezentują wszystkie style architektury w historii Anglii, od budynków saksońskich z X wieku, przez średniowieczny gotyk i styl epoki Tudorów po bogatą architekturę barokową. Pierwsza szkoła powstała tu w pobliżu brodu, w klasztorze, w którym  szkolono przyszłych duchownych w piśmie, łacinie i Biblii. Utrzymywała się z myta za korzystanie z brodu. Dokładna data założenia uniwersytetu nie jest znana. Przyjmuje się, że jest to rok 1167. Istnieją też  dane wskazujące, że wykładano tu już w roku 1096,  kiedy Oxford był dobrze prosperującym bogatym miastem handlowym. Kiedy w 1167 roku Uniwersytet w Paryżu zamknął bramy przed wielu wybitnymi wykładowcami, przywędrowali oni do Oxfordu. Podobnie stało się ze studentami, kiedy dekretem króla angielskiego Henryka II, zabroniono im pobierać nauki na Sorbonie. Wśród absolwentów uczelni jest:
• 46 laureatów Nagrody Nobla
• 25 premierów Wielkiej Brytanii
• wiele byłych głów państw np. Bill Clinton, Indira Gandhi, premier Australii Bob Hawke, król Norwegii Harald V
• 12 świętych
• 8 błogosławionych
• 1 papież , antypapież Aleksander V,
• 18 kardynałów,
• 86 arcybiskupów,
• liczni poeci i pisarze np. Robert Graves, J. R. R. Tolkien, Cecil Day Lewis, Matthew Arnold,  i wielu innych   















  
      Oxford, to nie tylko uczelnia. To ulice, sklepy, knajpy i normalne życie studentów, wykładowców i wszystkich mieszkańców tego miasta.


      W sali jadalnej obok oxfordzkiej katedry nagrywano film o Harrym Potterze. Teraz była w remoncie. Dzień zakończyliśmy w Londynie. Po zakwaterowaniu i obiadokolacji udaliśmy się na nocne zwiedzanie. Był spacer od Piccadilly Circus przez Soho, Leicester Square, China Town do Covent Garden, Trafalgar Square, nad Tamizę.


  
      Odjeżdżaliśmy stamtąd dobrze po północy. Rano mieliśmy wrócić w niektóre z tych miejsc powtórnie. Na zwiedzanie Londynu pozostał ostatni dzień. Trudno poznać miasto w ciągu kilku czy kilkunastu godzin, zwłaszcza miasto tak wielkie, gdzie miejsca warte zobaczenia nie zawsze są w centrum. Położony nad Tamizą Londyn jest największym miastem w Unii Europejskiej i jednym z większych miast świata. Jest trzecim, po Moskwie i Stambule miastem Europy. Wyprzedza Paryż. Poznaną już poprzedniego dnia wieczorem trasą przy której zlokalizowane są muzea Victoria i Albert, Science Museum oraz Historii Naturalnej. Ogromne budynki wiec pewnie potrzeba sporo czasu, aby je zaliczyć. My tylko zerknęliśmy przez okna busa
  
i pomknęliśmy dalej, przed  Harrodsem, wielkim domu handlowym zlokalizowanym przy Brompton Road, na miejsce umówione z przewodnikiem, mijając po drodze bogate, wiktoriańskie budynki. Sklep Harrodsa powstał w 1834 r. i wsławił się między innymi
zainstalowaniem pierwszych schodów ruchomych na świecie w 1898 r.

    
      Pani przewodnik umówiona była z nami na placu przed londyńskim zamkiem. Miejsce gdzie widać jak stare miesza się z nowym.
         Niezmienny jest stojący tam od 1078 roku zamek.
      Twierdza powstała na polecenie Wilhelma I Zdobywcy.  Składa się z kilku budynków, a najstarszym z nich jest White Tower (Biała Wieża), wybudowany właśnie w 1078 r. White Tower wygląda  tak samo jak tuż po wybudowaniu. W XVII wieku zmieniono jedynie okna.
      Zamek był królewską rezydencją, ale też więzieniem i warownią. Od 1303 trzymane są  w nim Królewskie Klejnoty Koronacyjne. Jest wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Służył też jako ZOO. Twierdza Tower jest do dziś zamieszkana. Jej mieszkańcami są strażnicy wraz z rodzinami, naczelnik twierdzy, urzędnicy,  kapelan i lekarz. Symbolem Tower są kruki, mieszkające w wieżach zamku od czasów panowania w XVII wieku Karola II.  Legenda głosi, że dopóki w wieżach Tower będą żyły kruki, tak długo trwać będzie brytyjskie imperium, dlatego biednym ptakom podcina się skrzydła i są one pilnie strzeżone.



      Obecnie oprócz klejnotów i insygniów koronacyjnych, można oglądać tam liczne zbroje i broń.  Gwardia królewska zmienia wartę, a na dziedzińcu spacerują osoby w strojach z czasów Henryka VIII.

      W Białej Wieży znajduje się normańska  kaplica św. Jana. Jest ona wykonana z białego kamienia sprowadzonego specjalnie z Francji.  Jej początki datowane są na 1080 rok i jest ona najstarszą świątynią w Londynie.
         Blisko zamku stoi słynny most, Tower Bridge.
      A po drugiej stronie Tamizy nowoczesne budynki, biurowce, magistrat, banki, śpiczasty, wyglądający jak niedokończony z widokowymi restauracjami i kawiarniami na samym szczycie i inne.
  
      W dniu naszej wizyty w Londynie, królowa Elżbieta II obchodziła swoje urodziny. Były więc nad Tamizą salwy armatnie.
      My do busa i do Big Bena i budynku Parlamentu. Dzwon jest najbardziej rozpoznawalną atrakcją Londynu. Początkowo nazwa  Big Ben  odnosiła się do dzwonu z Wieży św. Szczepana zwanej również Wieżą Zegarową, należącą do Pałacu Westminsterskiego. Dzisiaj zarówno do dzwonu, zegara i neogotyckiej Wieży wybudowanej w latach 1834 – 1859.  Dzwon waży 13 ton, a zegar jest największym zegarem w  Wielkiej Brytanii. Big Ben tworzy całość z Pałacem Westminsterskim zwanym też Parlamentem. Najstarsza istniejąca część pałacu powstała w roku 1097. Do XVI wieku służył jako siedziba władcy. Obecny wygląd to efekty odbudowy po pożarze w 1834 roku. Pałac zawiera ponad 1000 pokoi, z których najważniejszymi są sale Izby Lordów i Izby Gmin.
  
      Pałac Westminsterski wchodzi w skład kompleksu budowli tworzących Opactwo Westminsterskie. Gotycka, wysoka na 69 metrów Katedra jest najważniejszą, obok katedry w Canterbury i katedry św. Pawła w londyńskim City, świątynią anglikańską. Pierwsza świątynia powstała w tym miejscu około 800 roku, a w latach 1045 -1050 nastąpiła jej gruntowna przebudowa. Efekty kolejnych możemy obserwować obecnie. Od czasów Wilhelma Zdobywcy czyli od 1065 koronuje się w niej, używając tronu koronacyjnego z 1307 roku, władców kraju. Znajdują się tam groby królewskie oraz groby i tablice pamiątkowe najwybitniejszych angielskich twórców, uczonych i polityków. Łącznie na terenie opactwa spoczywa około 3300 zmarłych. Obok znajduje się kościół świętej Małgorzaty.


  
        Nas wpuszczono wejściem od College Garden i niestety nie można było robić zdjęć.

      
      Zwiedzający mogą zobaczyć m.in. Grób Nieznanego Żołnierza, kaplicę św. Jerzego i św. Pawła, Zakątek poetów,  grobowiec Elżbiety I, Muzeum Opactwa oraz Krzesło koronacyjne z 1301 r. Po wyjściu z katedry udaliśmy się Whitehall , ulicą odchodząca od Placu Parlamentu w jedną z bocznych uliczek  Downing Street  z siedzibami brytyjskiego premiera i Kanclerza Skarbu.


      Po drodze atrakcją nie były już czerwone londyńskie autobusy, ale parada tysiąca golasów na rowerach manifestująca w jakiejś im znanej sprawie,
i powracające z defilady oddziały reprezentacyjne gwardii królewskiej spotkane na  The Mall, reprezentacyjnej alei prowadzącej do Buckingham Palace.
  
         Przeszliśmy przez plac defilad konnych i dalej do Pałacu.


   
      Pałac Backingham jest od 1837 roku oficjalną siedzibą monarchów brytyjskich i największym na świecie pałacem królewskim nadal pełniącym swą  funkcję. Został oddany do użytku w 1703 roku jako rezydencja miejska Księcia Backingham, a w 1762 roku za czasów króla Jerzego III przekształcono go w  jego prywatną rezydencję. Obecnie jest również miejscem uroczystości państwowych oraz oficjalnych spotkań głów państw. Część Pałacu została udostępniona zwiedzającym. W 1911 roku wraz z budową The Mall, zaprojektowano nową fasadę Buckingham Palace i wzniesiono przed nim pomnik królowej Wiktorii.



  
          Wracając The Mall , minęliśmy pomnik królowej Wiktorii i księcia Alberta
i słuchając opowieści przewodniczki dotarliśmy na  Trafalgar Square, duży, dwupoziomowy plac, położony w miejscu dawnych stajni królewskich, upamiętniający zwycięstwo brytyjskie w bitwie morskiej pod Trafalgarem w 1805 roku. Powstał w XIX w. Na środku stoi 55 metrowa Kolumna Nelsona, wokół pomniki króla Jerzego IV, gen. Haveloka i gen. Napiera oraz duże fontanny z kamiennymi lwami. W górnej części placu  stoją budynki Galerii Narodowej, a  z boku  kościół Św. Marcina wśród pól.


  
      Tutaj pozostawiono nam półtorej godziny dla siebie. Zatem ostatni spacer jak poprzedniego wieczoru, a właściwie nocą.




  
      Niestety zabrakło czasu, a może to błąd organizacyjny, że nie pokazano nam Katedry św. Pawła, której ogromną kopułę dominującą nad krajobrazem miasta pamiętam z przejazdu przez Londyn przed dwudziestu laty. Katedra powstała w 1708 roku. Znajdują się w niej krypty z grobowcami zasłużonych dla kraju Brytyjczyków. min. generała Nelsona, Sir Christophena Wrena, głównego architekta katedry, czy Margaret Thatcher. Pozostała nam już tylko zbiórka nad Tamizą i powrót do hotelu, a rano samolot i do domu.
  
Znowu poznaliśmy kolejny kawałek świata.
/ lipiec 2015 /

Brak komentarzy: